W Pucharze Świata w Sapporo to Polacy świętowali sukcesy. W pierwszym, sobotnim konkursie zawody wygrał Maciej Kot. Następnego dnia złoto należało do Kamila Stocha. "Kamil po raz kolejny udowodnił, że w tym momencie jest nie do powstrzymania. Przypadkowy odskok, to osiemnaste miejsce, zupełnie na niego nie wpłynął" - ocenił Adam Małysz, były skoczek narciarski i dyrektor reprezentacji Polski.
Wydaje mi się, że Kamil w tym momencie jest takim zawodnikiem, który doskonale wie, co robi i jaka jest jego wartość. Krok po kroku dąży do tego, żeby w końcu w Planicy stanąć i odebrać Kryształowa Kulę - stwierdził Małysz.
Mamy nie tylko Kamila, ale 4-6 zawodników, którzy zdobywają punkty. Ważne też jest to, że prawie w każdym konkursie mamy 2-3 zawodników w pierwszej dziesiątce i na podium. Fajnie, bo to pokazuje, że wśród tych wszystkich narodów Polska stała się liderem, o czym zawsze marzyliśmy, a zawsze czegoś brakowało - podkreślił Małysz.