"Nie jest to proces tak krótki, jakbyśmy chcieli tego oczekiwać, że powiedzmy 2 dni po zamachu w Paryżu już wszystkich wyłapiemy. To będzie trwało być może nawet i miesiące" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic były dowódca antyterrorystów prof. Kuba Jałoszyński z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. "Niech te służby działają w spokoju i ciszy. Niech to, co tajne zostanie tajne" - dodaje. Zdaniem gościa RMF Classic "sterroryzowanie Paryża nie było i nie jest trudne". "Dlaczego się dokonuje takich ataków w takich miejscach? Bo jest duża anonimowość. Nie jest problemem wtopić się z kałasznikowem pod płaszczem" - uważa Jałoszyński. Pytany o to, jak trzeba się zachować na wypadek niebezpieczeństwa odpowiada: Nie należy być bohaterem. Jeżeli można się ukryć, to należy to uczynić. Dodaje, że "nie należy być nadmiernie ciekawym, czy bohaterskim, bo można to przepłacić życiem".
Tomasz Skory: W całej Europie od piątku trwa zmasowana obława na terrorystów, którzy mogą mieć związek z tym, co wydarzyło się w piątek w Paryżu. Mimo tej gigantycznej skali wciąż jeszcze nie można mówić o sukcesie, mimo tych starań. Znając taktykę terroru, daje pan władzom szansę na ujęcie sprawców i tych, którzy byli z nimi związani czy raczej nie?
Prof. Kuba Jałoszyński: Sprawcy, z tego co wiemy, nie żyją.
Kilku jeszcze poszukujemy.
Teraz jest pogoń za tymi, którzy zlecili ten zamach, którzy pomogli go przygotować. Miejmy nadzieję, że siły i środki, jakimi dysponuje Francja, ale nie tylko, bo to jest skomasowane działanie, myślę, że wszystkich służb europejskich, a także Stanów Zjednoczonych, doprowadzą do tego, że ci mocodawcy zostaną ujęci. Natomiast nie jest to proces tak krótki, jakbyśmy tego chcieli oczekiwać, że powiedzmy 2 dni po zamachu już wszystkich wyłapiemy i będziemy wiedzieli. To będzie trwało być może nawet i miesiące.
Pytam, bo na przykład - co niepokojące - francuska policja zatrzymała, przesłuchała a po sprawdzeniu dokumentów wypuściła podejrzanego o udział w tych atakach Saleha Abdeslama, zatrzymanego parę godzin po zamachu. Jeszcze na dodatek ta sama depesza głosi, że ten sam człowiek nadal jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym... Coś tu nie działa chyba.
No tak, ale to są tylko przekazy medialne. Tak naprawdę my nie wiemy, co było podstawą do tego, że go wypuszczono i jakie były okoliczności. Także - z punktu przekazu medialnego -oczywiście jest to niepokojące, natomiast nie przywiązywałbym się do tego tak bardzo ze względu na to, że zbyt mało wiemy i dobrze, że zbyt mało wiemy, bo nie powinniśmy dużo wiedzieć. Niech te służby działają w spokoju, ciszy i niech to co tajne, zostanie tajne.
Zamach, który wstrząsa jedną z wielkich stolic Europy to jest koszmar nie tylko dla mieszkańców, ale i dla służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie. To działo się w piątek wieczorem, kiedy wszyscy odprężali się po całym tygodniu. Jak szybko w takich sytuacjach następuje mobilizacja służb, które są alarmowane podobnymi doniesieniami?
To wszystko zależy oczywiście od systemu alarmowania. Wiadomo, że każda tego typu metropolia, również Warszawa jest nasycona na przykład policją czy strażą miejską i ci, którzy mają w danym momencie służbę, reagują jako pierwsi na to, co się stało a w miarę rozwoju sytuacji odpowiednie gremia kryzysowe podejmują decyzję o ściągnięciu sił dodatkowych, czyli ludzie są ściągani z wolnego, z urlopów i kierowani w miejsca gdzie są zagrożone. Także to może trwać od kilkudziesięciu minut, to tak na szybko, jak mamy w obwodzie jakieś siły przeznaczone do tego typu reakcji, nawet do kilku godzin.
Ale w piątek jest to chyba trudniejsze?
W każdy dzień myślę, że jest trudniejsze. Natomiast być może piątek jest łatwiejszy o tyle - to co pan redaktor powiedział - że to jest czas, kiedy jest dużo ludzi, kiedy ludzie odpoczywają, kiedy się bawią i przez to też większe jest nasycenie siłami policyjnymi tych miejsc, w których ci ludzie się znajdują. Także nie możemy tak odpowiedzieć.
Przyglądając się przebiegowi paru tych dramatycznych wydarzeń, które się składają na tragedię - pan uważa, że sterroryzowanie Paryża było trudne?
Myślę, że nie było trudne i nie jest trudne, nie tylko Paryża, ale każdej ogromnej aglomeracji. Dlaczego się dokonuje ataków właśnie w takich aglomeracjach, dlatego, że jest duża anonimowość.
Nie sposób wyłuskać z tłumu ludzi...
Dokładnie, nawet z kałasznikowem pod płaszczem, zwłaszcza w listopadzie, nie jest to problemem.
Jeżdżenie po ulicach, strzelanie do bezbronnych ludzi, nie wydaje się działaniem, które wymagało przygotowania jakiegoś specjalnego planu. Czy to mogła być improwizacja działania tych trzech komand, które działały w Paryżu w piątek?
Tego nie wiemy, możemy też tak przypuszczać, stawiać taką hipotezę, że oni wjechali z zamiarem dokonania - przepraszam za określenie - rzezi, natomiast bez określenia konkretnych miejsc i być może wybierali te miejsca w trakcie przemieszczania się, tego nie wiemy. Natomiast cel swój osiągnęli.
Jeśli improwizacja, to by znaczyło, że działania terrorystów są teraz, w wypadku tych akurat, kompletnie nieprzewidywalne, bo oni sami nie wiedzą, gdzie się skierują, co zrobią, do kogo będą strzelać, gdzie się zdetonują a to trochę tak wyglądało. Zamachowcy, którzy zdetonowali bomby przed stadionem, owszem starali się tam wejść, ale zrezygnowali, bo zostali zatrzymani, do klubu Bataclan weszli, bo się dobijali do środka, równie dobrze mogli wejść gdzie indziej, tak?
Dokładnie tak. Natomiast terroryzm jest sam w sobie nieprzewidywalny. Gdyby był przewidywalny, wówczas praktycznie moglibyśmy tak skutecznie zapobiegać zamachom, że przeprowadzenie ich byłoby niemożliwe.
Ale nie znając miejsca ataku, skoro sami terroryści go nie znają, w zasadzie nie mamy szans zapobieżenia temu...
Oczywiście, że nie mamy. Póki nie wiemy, gdzie chcą uderzyć, o której godzinie, jaką siłą, tak długo nie możemy ich zneutralizować. Także tutaj zawsze ta przewaga tego, który planuje atak przed tym, który się broni, jest większa i trudno powiedzieć, że w jakiś szczególny sposób ci terroryści wykorzystali ten moment przewagi, ponieważ jest to jakby taka stara maksyma sztuki wojennej, że ten który się broni, jest w gorszej sytuacji od tego, który atakuje.
Europa budzi się dzisiaj mocno wzburzona i przestraszona. Odkładając na bok politykę, bo politycy chyba zamierzają coś w tej sprawie działać i to intensywnie. Jak każdy z nas może się przygotować na podobne zagrożenia? Co powinien wiedzieć, jak reagować? Współpraca z władzami jest oczywista, ale co jeśli policja jeszcze nie dotarła, jak się zachować?
Te procedury postępowania, one się też zmieniają. Do 11 września mówiono, aby być pasywnym w stosunku do terrorystów, poddawać się ich woli. Po 11 września niektóre procedury zaczęły mówić, aby być aktywnym, żeby się przeciwstawiać terrorystom. Tutaj decyzja należy do każdego z nas indywidualnie. Wiadomo, że nie należy być bohaterem, jeżeli można się ukryć, należy to uczynić, jeżeli można uciec, należy to zrobić. Na pewno nie należy być nadmiernie ciekawym czy nadmiernie bohaterskim, bo można to przypłacić życiem...