Fragment skrzydła samolotu, który w środę został wyrzucony przez ocean na wyspie Reunion, to z pewnością fragment samolotu typu Boeing 777 – potwierdził malezyjski minister transportu. Wciąż nie wiadomo jednak, czy odnaleziony fragment to część tego konkretnego zaginionego boeinga.
Numer seryjny potwierdza, że część pochodzi z Boeinga 777. Jest to potwierdzenie z Malaysia Airlines. Taką informację mi przekazano - powiedział Abdul Aziz Kaprawi. Jak dodał, odnaleziony fragment wraku "z pewnością przybliży śledczych do rozwiązania zagadki zniknięcia boeinga". Na ostateczne potwierdzenie, czy to faktycznie fragment z zaginionej w marcu maszyny, trzeba poczekać jeszcze kilka dni.
Niemal dwumetrowy fragment skrzydła, prawdopodobnie klapolotka, został odnaleziony w środę. Ocean wyrzucił go na brzeg francuskiej wyspy Reunion. Na zdjęciu szczątek widać numer seryjny 657 BB, który co prawda według wstępnych ustaleń nie pasuje do oznaczenia tego konkretnego samolotu, jednak to nie wyklucza, że klapolotka może pochodzić z zaginionej maszyny.
Na razie odnaleziony obiekt trafi do Tuluzy we Francji. Tam eksperci ds. awiacji przeprowadzą specjalistyczne badania, które rozwieją wątpliwości dot. pochodzenia fragmentu wraku.
Boeing 777 z 239 osobami na pokładzie zginął bez śladu 8 marca 2014. Samolot leciał z Kuala Lumpur do Pekinu. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że maszyna kilka razy zmieniała trasę zaplanowanego lotu, aż w końcu ostatecznie zniknęła ze wszystkich radarów (cywilnych i wojskowych). Miejsca poszukiwań wraku były kilkukrotnie zmieniane. Wyspa Reunion, na której odnaleziono fragment samolotu, leży ok. 2800 mil od miejsca, w którym obecnie trwają poszukiwania maszyny. Według Xaviera Tytelmana, eksperta ds. lotnictwa i byłego pilota wojskowego, szczątki w ciągu roku mogły jednak dryfować z innego miejsca.