Dostępu do wewnętrznych instrukcji Biura Ochrony Rządu zamierza domagać się adwokat 21-letniego kierowcy seicento, który brał udział w wypadku z rządową kolumną w Oświęcimiu. Chodzi o tajne procedury ochrony oraz procedury opisujące jazdę samochodów w kolumnie. Dziś krakowska prokuratura ma przesłuchać Sebastiana K. i najprawdopodobniej postawi mu - już formalnie - zarzut spowodowania wypadku, w którym w piątek poszkodowana została między innymi premier Beata Szydło.
Instrukcje BOR-u mają wyjaśnić choćby, jakie powinny być odległości między samochodami w kolumnie BOR podczas jazdy przez miasto.
Na jedynych do tej pory ujawnionych nagraniach z monitoringu - pół kilometra przed miejscem wypadku - widać, że między pierwszym wozem ochrony a limuzyną premier Szydło jest 30-40 metrów przerwy.
Adwokat kierowcy chce wiedzieć, czy regulują to wewnętrzne procedury BOR i czy zostały dochowane.
Po drugie, czy przy takiej odległości, gdy limuzyna VIP-a, nie ma włączonych "kogutów", pierwszy samochód ochrony powinien w jakiś sposób blokować postronne auta albo sygnalizować im przejazd kolumny, np. lizakiem.
Jest za dużo niewidomych, by mówić, że ten młody człowiek jest sprawcą wypadku - mówił mi. mec. Władysław Pociej.
Wszyscy ci, którzy mają tego rodzaju tezy, że wieszają całą winę na tym chłopcu, powinni zachować większą wstrzemięźliwość, bo być może będą musieli go później przepraszać - mówi adwokat 21-latka w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Kluczowe - jak podkreśla mec. Pociej - jest ustalenie ponad wszelką wątpliwość, czy kolumna rządowa była uprzywilejowana i z jaką prędkością jechały samochody BOR-u.
Zdaniem mec. Pocieja są świadkowie, którzy twierdzą, że nie było sygnałów dźwiękowych.
Będziemy się przyglądać kwestii odległości pomiędzy samochodami, prędkości, z jaką się poruszały, kwestii świateł, koloru świateł i użycia sygnałów dźwiękowych. Dopiero w kompilacji daje to kolumnie rządowej ten status uprzywilejowania - mówi Pociej.
Zdaniem mecenasa nie obędzie się bez powołania biegłych.
Na razie kierowca seicento, jak informuje jego adwokat, dochodzi do siebie po tym "traumatycznym przeżyciu", a także po przesłuchaniu przez policję, bo zdaniem adwokata mężczyzna został zmanipulowany. Nie dano mu szansy, by zaraz po wypadku miał kontakt z prawnikiem.
Przesłuchanie 21-letniego Sebastiana K. w prokuraturze w Krakowie ma się rozpocząć przed południem. Mężczyzna usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym.
Formalnie 21-latek jest już osobą podejrzaną, bo ten zarzut sformułowano już przy przesłuchaniu na policji.
(j.)