Nikt nie potrafi oszacować jeszcze skutków katastrofy ekologicznej na Węgrzech. Rozpoczęło się jednak wielkie sprzątanie. Mieszkańcom zalanych miejscowości pomagają żołnierze i wolontariusze.

Czerwony szlam, zawierający żrący ług i metale ciężkie, na dziesiątki lat zamieni zalane tereny w pustynię, właściwie bez żadnego życia - ostrzegają specjaliści. Węgry walczą z największą katastrofą ekologiczną w historii.

Nawet rok może potrwać czyszczenie terenu i odbudowa zniszczeń po wycieku żrącego szlamu z fabryki aluminium w węgierskim Ajko. Koszty liczone będą w milionach euro - oceniają władze. Skażony obszar ma 40 km kw. powierzchni. Nasz reporter dotarł do Kolontar - miejscowości najbardziej zniszczonej...

Kilkaset ton gipsu wsypali do rzeki Marcal węgierscy strażacy. Trwa walka z mułem, który wyciekł ze zbiornika w zakładach produkcji aluminium. Gips ma zneutralizować truciznę - tłumaczy w rozmowie z Piotrem Świątkowskim poznański chemik z Uniwersytetu Adama Mickiewicza prof. Jan Milecki.