Rafał Trzaskowski: Musimy mieć prawdziwą debatę, będę czekać na prezydenta w każdym mieście

Poniedziałek, 29 czerwca 2020 (10:38)
Aktualizacja: Poniedziałek, 29 czerwca 2020 (11:19)

Musimy mieć prawdziwą debatę; mówiłem, że czekam na pana prezydenta w Płocku - jest mikrofon, będę czekać na prezydenta w każdym kolejnym mieście, bo musimy porozmawiać o problemach i o tym co nas boli, a boli nas monopol tej władzy - powiedział w poniedziałek podczas spotkania z wyborcami w Płocku Rafał Trzaskowski.

Według najnowszych danych PKW z 99,78 proc. obwodów Andrzej Duda uzyskał 43, 67 proc. głosów, Rafał Trzaskowski - 30,34 proc., a Szymon Hołownia - 13,85 proc.

W drugiej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski spotka się z Andrzejem Dudą. Według kandydata KO na prezydenta, wyniki niedzielnych wyborów świadczą, że olbrzymia większość Polek i Polaków chce zmiany.

Najnowsze dane PKW: Andrzej Duda: 43,67 proc., Rafał Trzaskowski - 30,34 proc.

Po godzinie 10 w poniedziałek PKW podała najnowsze dane z niedzielnych wyborów. Zostały one opracowane na podstawie informacji z 99,78 proc. obwodów. Andrzej Duda uzyskał - 43,67 proc., Rafał Trzaskowski - 30,34 proc. czytaj więcej

Rafał Trzaskowski dodał, że gdyby zsumować wyniki wszystkich kandydatów opozycyjnych, to Duda przegrałby w II turze. Wiadomo było od samego początku, że będzie bardzo blisko, choć niektórzy kilka tygodni temu nie dawali nam szans, natomiast dzisiaj widać, że jest olbrzymia szansa wygrać te wybory i jestem przekonany, że wygramy te wybory - stwierdził.

Rafał Trzaskowski skrytykował Andrzeja Dudę za to, że "ciągle opowiada o przeszłości", kiedy - podkreślił - należy mówić o przyszłości.

To co najważniejsze to to, że musimy mieć prawdziwą debatę. Ja mówiłem wczoraj, że czekam na pana prezydenta w Płocku. Jest mikrofon, będę czekać w każdym kolejnym mieście, dlatego że dzisiaj musimy porozmawiać o problemach, o tym, co nas najbardziej interesuje i co nas najbardziej boli - powiedział kandydat KO. A boli nas totalny monopol tej władzy, która upolityczniła wszystkie instytucje, instytucje kontrolne, tak, że dzisiaj bardzo trudno tę władzę rozliczać - dodał Rafał Trzaskowski.

Nie ma zgody na podwyższenie podatków, nie ma zgody na nowe podatki

Nie ma zgody na podwyższenie podatków, nie ma zgody na nowe podatki, nie ma zgody na masowe zwolnienia - powiedział w poniedziałek w Płocku kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski. Zapowiedział także "komisję wyrównywania krzywd" i instytucję świadka prezydenckiego.

Przez najbliższe dni będę mówił o dwóch najważniejszych rzeczach, a mianowicie przede wszystkim o kwestiach związanych z gospodarką, wychodzeniem z kryzysu, ale również będę twardo mówił o uczciwości dlatego, że tę władzę trzeba rozliczyć z tego, co się przez ostatnie lata dzieje w Polsce - zapowiedział.

Odnosząc się do kwestii gospodarki kandydat Koalicji Obywatelskiej mówił, że spodziewany jest deficyt budżetowy. Podobno 100 mld zł, 100 mld zł deficytu i dzisiaj widać, że rząd ukrywa przed nami podstawowe fakty i dlatego dzisiaj musi być ktoś, kto będzie rządowi zadawał trudne pytania, kto będzie podsuwał recepty na zadziałanie w tej trudnej sytuacji, a nie ktoś, kto będzie mówił o ośmiu latach rządów (koalicji PO-PSL - PAP) sprzed pięciu lat - podkreślił Trzaskowski i zaapelował przy tym: "Patrzmy w przyszłość".

Jego zdaniem po obecnej władzy można spodziewać się podwyższania podatków i nowych podatków, a także tego, że rząd nie będzie bronił miejsc pracy. Już się mówi o masowych zwolnieniach, dlatego musi być ktoś, kto będzie gwarantował kontrolę i ktoś, kto tak jak ja powie: nie ma zgody na podwyższenie podatków, nie ma zgody na nowe podatki, nie ma zgody na masowe zwolnienia - powiedział w poniedziałek Rafał Trzaskowski.

Mówiąc, że "rząd postanowił upolitycznić prokuraturę i wszystkie instytucje kontrolne", w tym kontekście zapowiedział powołanie "komisji wyrównania krzywd". Dla tych wszystkich, którzy zostali bezpodstawnie oskarżeni, wyrzuceni z pracy, którzy są dzisiaj straszeni piętnowani. Chce powiedzieć jeszcze jedno, że w tej komisji będzie instytucja świadka prezydenckiego dla wszystkich tych, którzy będą chcieli przyjść i powiedzieć o tym, co PiS wyprawia, o wszystkich aferach, o uwłaszczeniu się, że tam taka osoba zostanie wysłuchana i po prostu rozliczymy PiS z tego, co obiecywał - zaznaczył kandydat KO na prezydenta. 

Siemoniak: Brudna kampania nie ma sensu. To nie jest czas na zagończyków /RMF FM

Artykuł pochodzi z kategorii: Wybory prezydenckie 2020

RMF FM/PAP