"Na Kukiza głosowali ci, którzy głęboko wierzą w to, co mówi, bo nie mają wiedzy, by spojrzeć na niego krytycznie. Uwierzyli więc, że da się w Polsce wszystko szybko i łatwo załatwić" - ocenia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prof. Mikołaj Cześnik, dyrektor Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu SWPS. "Kukiz to kwintesencja populizmu. Jego wyborcy to często ludzie bez wiedzy, jak funkcjonuje państwo, gospodarka. Idą na lep prostych haseł i obietnicy powszechnej szczęśliwości" - dodaje.

Całkiem spora grupa wyborców uważa, że to, co robi Kukiz, to dobra polityka, że można ją robić tak, jak Kukiz czy Liroy. Liroy to zresztą Kukiz do kwadratu, bardzo wyrazisty w przekazie, po Kukizie chyba drugi najbardziej rozpoznawalny poseł tego ugrupowania - ocenia ekspert w rozmowie z "Wyborczą". Podejrzewam, że różni ludzie, bardziej od Kukiza politycznie doświadczeni, będą go teraz sprytnie rozgrywać. Wydaje mi się, że przede wszystkim zasadza się na Kukiza prezes Kaczyński, żeby paru ludzi od niego wyciągnąć - dodaje.

Zdaniem prof. Cześnika, Paweł Kukiz może powtórzyć polityczną drogę Janusza Palikota. Jego klub zacznie się powoli rozpadać, najpierw odpadną ci zdeklarowani, wybrani z list Kukiza, ale związani z zupełnie innymi organizacjami, a potem, w miarę jak to będzie tonęło, coraz szybciej będą ludzie stamtąd uciekać - spekuluje ekspert w rozmowie z "Wyborczą". Wcale bym się nie zdziwił, gdyby za 2-3 lata nie było już klubu Kukiza. Bo Kukiz jak Palikot wpuścił na listy przypadkowych ludzi. W Polsce mamy taką ordynację i tak wielu posłów wybieramy, że bardzo często zdarza się nam, jako demosowi, wybrać ludzi, którzy się tam nigdy nie powinni znaleźć - dodaje.

W wekeendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" także:

- Niemiecki jarmark Gazpromu

- Zandberg chce z Polski zrobić drugą Szwecję

(mn)