Pod koniec IX kadencji Sejmu rząd zalega z udzieleniem grubo ponad 1000 informacji, o które przez 4 lata prosili posłowie. Brak odpowiedzi na setki interpelacji i pytań jeszcze nigdy nie był tak dotkliwy. Konstytucja, która nakazuje członkom rządu ich udzielanie posłom w ciągu 21 dni, została niemal kompletnie zapomniana.

Według stanu na dziś ministrowie nie odpowiedzieli jeszcze na niemal 1000 samych interpelacji poselskich. Najstarsze z nich czekają na to niemal od początku kadencji, od ponad... 3,5 roku.

W ignorowaniu poselskich próśb o udzielenie odpowiedzi na interpelacje (a tym samym art. 115 konstytucji) przodują resorty najściślej związane z praworządnością; wśród ponad pół tysiąca MSWiA zalega w ponad 170, a resort sprawiedliwości w ponad 120 interpelacjach. Najstarsze z nich były złożone na samym początku kadencji Sejmu.

Wciąż czeka też ponad 400 interpelacji, w sprawie których ministrowie poprosili o przełożenie terminu udzielenia na nie odpowiedzi, ale nowych terminów także nie dotrzymali.

Szef MSWiA nie odpowiedział również na ponad połowę ze wszystkich 111 zaległych pytań posłów kierowanych do rządu - najstarsze z nich pochodzi z lutego 2020.

Gdyby zliczyć łącznie wszystkie odpowiedzi, których ministrowie i premier nie udzielili w terminie, przypadków naruszenia w ten sposób Konstytucji RP byłoby prawie 1200.

Dziś nie da się jeszcze podsumować całej IX kadencji w sprawach pytań i interpelacji; ministrowie nadal składają w Sejmie odpowiedzi, co zmienia proporcje zaległości. Warto jednak pamiętać, że i posłowie nadal mogą przedstawiać rządowi pytania i składać interpelacje - kadencja trwa do dnia poprzedzającego posiedzenie nowego Sejmu.

Można jednak spróbować zestawić obecne zaległości z tym, jak wygląda w tej sprawie historia i jak wyglądały w na koniec poprzednich kadencji Sejmu.

To porównanie wygląda jednak skrajnie niekorzystnie dla obecnego rządu i Sejmu. Zaległości jeszcze nigdy nie były tak wielkie. Do dziś rząd nie odpowiedział na grubo ponad 900 interpelacji i prawie 250 pytań, złożonych w ciągu całej kadencji; termin na udzielenie odpowiedzi na najstarszą interpelację (do MSWiA) upłynął... 1282 dni temu.

Dla porównania poprzednia kadencja zakończyła się bilansem 192 zaległych interpelacji i 49 pytań, na które ministrowie nie udzielili posłom odpowiedzi. Łącznie to więc brak 241 odpowiedzi, czyli jednej piątej tego, z czym rząd zalega obecnemu Sejmowi.

Obie ostatnie kadencje pod rządami PiS fatalnie zaś prezentują się na tle rządów poprzedników. W kadencji 2011-2015 zaległości było... 12; rząd nie odpowiedział łącznie na 8 interpelacji i 4 pytania posłów.

W kadencji 2011-2015 posłowie skierowali do rządu 34 895 interpelacji i 8627 pytań. W kolejnej, 2015-2019 intrpelacji było 34 043, a zapytań poselskich 9955. W kończącej się jak dotąd wpłynęło 44 158 interpelacji i 6829 zapytań.




Opracowanie: