Nie będzie ponownego przeliczenia głosów w okręgu nr 12 (Grudziądz) i nr 92 (Gniezno). To konsekwencja decyzji Sądu Najwyższego, który pozostawił bez dalszego biegu dwa protesty wyborcze Prawa i Sprawiedliwości dotyczące wyborów do Senatu.
Zdaniem Izby Kontroli i Spraw Publicznych SN, protesty te nie spełniają warunków formalnych do merytorycznego rozpoznania.
W okręgu nr 12 (obejmującym powiaty: brodnicki, golubsko-dobrzyński, grudziądzki, rypiński, wąbrzeski oraz miasto Grudziądz) kandydatem PiS na senatora był Andrzej Mioduszewski, który otrzymał 50 168 głosów, co przełożyło się na 37,43 proc. poparcia. Mioduszewski przegrał z kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego Ryszardem Boberem, który zdobył 52 619 głosów i uzyskał 39,26 proc. poparcia.
W okręgu nr 92 - (obejmującym powiaty: gnieźnieński, słupecki, średzki, śremski, wrzesiński), kandydatem PiS był Robert Gaweł. Uzyskał on 75 413 głosów (40,90 proc. poparcia). Mandat senatorski zdobył w tym okręgu kandydat Koalicji Obywatelskiej Paweł Arndt zdobywając 76 897 i 41,71 proc. poparcia.
Uzasadnienie Sądu jest podobne do stanowiska SN dotyczącego wyborów w okręgu nr 100, bo także bardzo podobne, a właściwie poza numerami okręgów i liczbami głosów - identyczne są treści wszystkich sześciu protestów wyborczych, złożonych przez Komitet Wyborczy PiS. Zapewne bardzo podobne będą opinie, jakie wyda w sprawie pozostałych jeszcze do rozpatrzenia trzech innych protestów Prawa i Sprawiedliwości.
Wczoraj Sąd Najwyższy ogłosił decyzję w sprawie pierwszego protestu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznali, że zastrzeżenia PiS dotyczące okręgu nr 75 są bezzasadne. W okręgu tym mandat senatorski uzyskała Gabriela Morawska-Stanecka (Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej), która otrzymała 64 172 głosów, pokonując Czesława Ryszkę (Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość), na którego głosowało 61 823 wyborców.
Argumentując swoją decyzję, sąd uznał, że nie przedstawiono żadnych dowodów na nieprawidłowości podczas głosowania czy ustalenia wyników.
Oznacza to, że protest nie będzie rozpoznawany merytorycznie, a w konsekwencji nie dojdzie do oględzin kart do głosowania i do ich ponownego przeliczania.
Senator-elekt Gabriela Morawska-Stanecka przyznała, że wiadomość o decyzji SN przyjęła z radością. Stało się to, co mówiłam, że się stanie, że Sąd Najwyższy powinien pozostawić te protesty bez dalszego biegu, co się stało - powiedziała PAP senator-elekt.
Jest radość z tego, że te zabiegi PiS-u, które służyły podważeniu wyników wyborów, spełzły na niczym. Nie udało się podkupić żadnego z senatorów, ani nie udało się podważyć wyników wyborów, bo podejrzewam, że te inne protesty zostaną tak samo pozostawione bez biegu. W związku z czym musimy się zabrać teraz wszyscy do roboty - podkreśliła wiceprezes Wiosny.
Państwowa Komisja Wyborcza zaopiniowała dotychczas 107 protestów wyborczych, czyli blisko połowę wszystkich, które wpłynęły do Sądu Najwyższego. Według Komisji wszystkie są bezzasadne, w tym te złożone przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicję Obywatelską.
W żadnym z naszych stanowisk nie zawarto poglądu, iż protest zasługuje na uwzględnienie. Mamy na przykład dużą liczbę protestów związanych z kampanią w mediach. Wiadomo, że kwestia związana z prowadzeniem kampanii medialnej nigdy nie była objęta procedurą protestową - zaznaczył przewodniczący PKW Wiesław Kozielewicz.
Pełnomocnik komitetu wyborczego PiS złożył do SN protesty dotyczące sześciu okręgów: nr 100 (Koszalin), nr 75 (Tychy i Mysłowice), nr 12 (Grudziądz), nr 92 (Gniezno), nr 95 (m.in. powiaty krotoszyński i ostrowski), nr 96 (Kalisz). PiS wnioskowało o ponowne przeliczenie głosów, zarzucając niewłaściwe zakwalifikowanie głosów jako nieważne, podczas gdy - zdaniem PiS - powinny były zostać uznane za ważne.
Do czasu ogłoszenia oficjalnej decyzji nic nie jest przesądzone, ale logika podpowiada, że pozostałe wnioski też trafią do kosza, bo ich argumentacja jest analogiczna. Co więcej, protest dotyczący senackiego okręgu numer 100 będzie rozpatrywał ten sam skład sędziowski co dzisiaj.
Sąd Najwyższy rozpatruje wniesione protesty w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w postępowaniu nieprocesowym i wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu. Może jednak skierować rozpoznawanie protestu na jawną rozprawę. Stanowiska do protestu przedstawiają PKW, przewodniczący właściwej komisji wyborczej i Prokurator Generalny.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów - na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW oraz opinii ws. protestów - SN rozstrzyga o ważności wyborów. Rozstrzygnięcie ma formę uchwały podjętej w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów.