W wojnie przeciwko Ukrainie bierze udział 10 tysięcy kryminalistów zwerbowanych w rosyjskich więzieniach - poinformowała Olga Romanowa, działaczka rosyjskiej niezależnej organizacji pozarządowej Ruś Siedząca. Przytoczyła konkretny przypadek zabójcy odsiadującego wyrok w jednym z więzień w obwodzie saratowskim. Miał on się dopuścić aktu kanibalizmu.
Romanowa, którą cytuje niezależny rosyjski portal Insider, powiedziała, że wśród zwerbowanych są ludzie skazani za wszelkiego rodzaju przestępstwa, ale szczególnie - za zabójstwa, rabunki i rozboje.
Biorą też tych, którzy trafili do więzienia za ciężkie pobicia. Teraz zaczęli brać ludzi skazanych za gwałty, ale do oddzielnego oddziału - relacjonowała.
Wymieniła następnie przypadek kolonii karnych w obwodzie saratowskim, które nazwała "absolutnie strasznymi" zakładami karnymi.
Jest tam jedno bardzo specjalne więzienie. Stamtąd wzięto mordercę, który, że tak powiem, ma w swoim dorobku kanibalizm. On też pojechał na wojnę - powiedziała Romanowa.
Działaczka dodała, że na wojnę zwerbowano co najmniej 7 tys. więźniów, ale bardziej prawdopodobna jest liczba 10 tysięcy.
Ruś Siedząca to organizacja broniąca praw więźniów. W ostatnich miesiącach, wraz z mediami niezależnymi, informowała o sygnałach z kolonii karnych o prowadzonym tam naborze chętnych na wojnę z Ukrainą. Według tych doniesień, werbunek prowadzi głównie firma najemnicza nazywana "grupą Wagnera".
Romanowa powiedziała, że "grupa Wagnera" prowadzi już "drugie czy trzecie podejście" w koloniach karnych "w poszukiwaniu mięsa armatniego". Do jednej z kolonii karnych w obwodzie leningradzkim werbownicy przyjechali już po raz czwarty. Ogółem odwiedzają regiony centralnej części Federacji Rosyjskiej: od obwodów smoleńskiego i pskowskiego na zachodzie, po republikę Tatarstanu, i od republiki Komi na północy po Adygeję - jeden z regionów Kaukazu - na południu.
Romanowa przyznała, że więźniowie chętnie zgłaszają się na wojnę i to nie tylko z powodu obiecywanego żołdu.
Pieniędzy chcą ich krewni. Więźniowie zaś chcą wyrwać się z tej matrycy, wyjść, pojechać gdziekolwiek, dlatego że każde miejsce na ziemi jest lepsze niż rosyjskie więzienie - powiedziała działaczka.