Jeżeli władze rosyjskie ogłoszą powszechną mobilizację, rządy Putina będzie można liczyć w godzinach - pisze w środę ukraińska agencja informacyjna UNIAN na podstawie własnego badania opinii publicznej. Jak wskazuje, wyniki sondażu sugerują, że rosyjski prezydent traci poparcie dla swoich decyzji, związanych z wojną w Ukaranie. Zwłaszcza wśród młodych ludzi.
Rosjanie w wieku poborowym negatywnie odnoszą się do perspektywy mobilizacji. Niektórzy mówili nawet o wojnie, że jest zbrodnicza - wynika z rozmów przeprowadzonych przez agencję z młodymi Rosjanami na ulicach rosyjskich miast.
Absolutna większość młodych Rosjan negatywnie odnosi się do powszechnej mobilizacji w celu uczestniczenia w wojnie przeciwko Ukrainie.
"W d... niech sobie wsadzą taką armię poborową. W zasadzie wszystkich teraz wysyła się na śmierć. To nie są nasze interesy, nie potrzebujemy tego. Nikomu porządnemu nie jest to potrzebne. Jak ktoś uważa, że to normalne - to niech jedzie. Ja nie chcę umierać w imię czyichś interesów" - powiedział jeden z pytanych.
"Gotów jestem bronić Rosji przed faszystami, lecz jeżeli napadnie na Rosję kto inny niż faszyści, to może to nawet dobrze?" - mówił kolejny z rozmówców.
Jeszcze inny powiedział: "Najpierw trzeba zwyciężyć faszyzm, a dopiero potem eksportować antyfaszyzm".
Kolejny zdecydowanie wyraził opinię, że jeżeli władza ogłosi mobilizację, jej wizerunek znacznie się pogorszy.
Jeszcze w marcu pojawiały się informację o tym, że Rosja straty w żołnierzach na froncie chce uzupełniać przymusowym poborem do wojska.
Do armii wcielani są już więźniowie i nastolatkowie. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy w Rosji trwa tajna mobilizacja, a rezerwiści są zachęcani do niej głównie możliwością wzbogacenia się dzięki wojnie.
Mobilizowana do działań wojennych po rosyjskiej stronie jest także ludność ukraińska z terenów czasowo okupowanych.