Choć rowerzyści na przejściach granicznych nie są nowym zjawiskiem, to odkąd w Rosji ogłoszono częściową mobilizację, do Finlandii przez Imatrę przedostało się około 350 rowerzystów. Uwagę strażników wzbudzają przede wszystkim mężczyźni z bagażami na rowerach, którzy uciekają przed poborem. Na jednośladzie łatwiej ominąć kilometrowe kolejki samochodów.
Przejście graniczne w Imatrze jest jednym z najpopularniejszych posterunków w południowo-wschodniej Finlandii, gdzie skupia się ruch transgraniczny z obwodu petersburskiego - relacjonuje fińskie radio Yle.
Rowerzyści na przejściach granicznych nie są nowym zjawiskiem, ponieważ z rosyjskiego Swietogorska do centrum Imatry jest mniej niż 10 kilometrów. Jednak w ciągu ostatniego tygodnia, odkąd ogłoszono w Rosji częściową mobilizację, do Finlandii przez Imatrę przedostało się ok. 350 rowerzystów. To niemal tyle samo, ile ostatniego lata, ale mniej niż przed pandemią koronawirusa. W latach 2018-2019 rocznie przejeżdżało po ok. 25-28 tys. rowerzystów.
Zdaniem szefa posterunku granicznego w Imatrze Anttiego Vahe, ruch jest wzmożony, ale przebiega spokojnie. Natężenie jest mniej więcej na poziomie sprzed ograniczeń pandemicznych. Jednak - jak zauważył - podróżni mają "więcej bagaży niż zwykle". Wielu przez Finlandię podąża do innych krajów. Rowerzyści wydają się mieć też większe plecaki, niż sugerowałaby wizyta w Finlandii "jedynie na zakupy" - przyznał funkcjonariusz.
Ruch transgraniczny między Finlandią a Rosją dla celów turystycznych przywrócono w lipcu, po niemal dwóch latach obostrzeń sanitarnych związanych z koronawirusem. W ostatnim tygodniu do Finlandii, wszystkimi środkami transportu, przedostaje się dziennie po ok. 5-8 tys. Rosjan (przez Imatrę ok. 2 tys.).