Moskiewska giełda została wyrzucona z Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych (FESE) - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Informację tę potwierdziła także sama organizacja. Stało się to na wniosek Polski, a dokładnie prezesa warszawskiej giełdy Marka Dietla.

Federacja Europejskich Giełd Papierów Wartościowych jest organizacją zrzeszającą giełdy działające w Unii Europejskiej.

W komunikacie na stronie FESE poinformowano, że Federacja potępia rosyjską inwazję na Ukrainę. "Nasze myśli i wsparcie kierujemy do narodu ukraińskiego" - podkreślono w komunikacie.

Jak napisano, wobec podejmowanych przez rosyjskie władze działań, zarząd Federacji zalecił, by walne zgromadzenie FESE zagłosowało za wykluczeniem moskiewskiej giełdy ze stowarzyszenia, pozbawiając ją statusu członka obserwatora FESE.

Co to oznacza?

Oznacza to drastyczny upadek prestiżu moskiewskiej giełdy, odbiera jej prawo do wpływania na światowe giełdowe regulacje oraz odstrasza inwestorów.

Europejska Federacja Giełd Wartościowych zajmuje się bowiem między innymi analizowaniem i ocenianiem uczciwości, transparentności i bezpieczeństwa giełd. Skoro nie będzie tego robić, to wielu inwestorów pożegna się z kupowaniem akcji w Rosji. Oznacza to wymierne straty dla kremlowskich oligarchów.


Opracowanie: