Rozmowy z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem na temat towarów rolnych z Ukrainy będą kontynuowane we wtorek - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister rolnictwa Robert Telus.

Konferencja została zorganizowana po rozmowach szefa resortu z ministrami rolnictwa Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier wchodzących w skład nieformalnej koalicji pięciu państw przyfrontowych, która powstała z inicjatywy Polski. Państwa te negocjują z Komisją Europejską w sprawie tranzytu rolnych produktów ukraińskich przez te kraje.

Telus: Mamy jeszcze kolejne produkty

Po naszych dyskusjach, właśnie pięciu ministrów rolnictwa, którzy (...) solidarnie walczymy o nasze sprawy, Unia Europejska już przychyliła się do pewnych naszych propozycji. Kilka produktów już jakby włączyła na listę do dyskusji, ale my mamy jeszcze kolejne produkty, o które chcemy wspólnie walczyć - powiedział Telus.

Jutro będziemy w Luksemburgu i (...) będziemy przedstawiać nasze stanowisko. Mam ten wielki zaszczyt reprezentować tę piątkę państw, będę to nasze stanowisko reprezentował i będę przedstawiał panu komisarzowi nasze ustalenia. Mam nadzieję że przyniesie to efekt. Jeden z naszych postulatów (...) to oczywiście większe środki - dodał. 

Przypomniał, że obecna propozycja UE zakłada przeznaczenie pomocy dla rolników z pięciu krajów przyfrontowych w wysokości 100 mln euro. 

Kolejne produkty na liście?

Minister Telus poinformował też, że piątka państw przyfrontowych postuluje włączenie kolejnych produktów na listę towarów objętych zakazem przywozu z Ukrainy. Chodzi m.in. o sok jabłkowy, mięso drobiowe czy owoce miękkie. 

Dodał, że Polska będzie też wnosiła o przedłużenie zakazu wozu towarów z Ukrainy z końca czerwca tego roku na koniec grudnia. 

Unia Europejska zaproponowała żeby to było (zakaz wwozu towarów - red.) do czerwca. My oczywiście się z tym nie zgadzamy. Do czerwca to jest za mało, jeżeli już to do końca roku. Bardzo nam na tym zależy, żeby te mechanizmy, które dzisiaj wprowadzimy działały na dłużej, żeby chroniły nasz rynek polski na dłużej - powiedział szef resortu rolnictwa. 

"Takiej dopłaty nie było nigdy"

Minister przypomniał, że dopłata do hektara pszenicy została podwyższona do najwyższego w historii poziomu. 

Dopłatę do pszenicy liczyliśmy 400 zł do ceny, z tym, że przeliczyliśmy to na hektary dlatego, że UE tego się domaga. Gdy weźmiemy 5,5 tony średni plon razy 400 zł wychodzi 2200 zł, to do każdego hektara, drodzy państwo, 2200 zł dopłaty. Takiej dopłaty nie było nigdy i to jest wyższa dopłata niż coroczne dopłaty obszarowe dla każdego rolnika. Jeżeli ktoś z polskich rolników ma 100 hektarów to dostanie 220 tys. zł dopłaty - powiedział Telus. 

Z wypowiedzi ministra wynika ponadto, że resort planuje też objąć systemem dopłat kukurydzę czy rzepak, jęczmień i pszenżyto. 

Telus podkreślił, że rząd zdecydował się przeznaczyć dla rolników znajdujących się w trudnej sytuacji z powodu wojny na Ukrainie, rekordową pomoc w wysokości 10 mld zł.