Były agent CIA odpowiedzialny za największy przeciek w historii amerykańskiego wywiadu zniknął. Nikt nie wie, gdzie jest mężczyzna, który ujawnił prasie informacje o prowadzonej przez USA na wielką skalę elektronicznej inwigilacji. Ostatni raz widziany był w hotelu w Hongkongu, kiedy przyznał się do ujawnienia tajnej informacji.
Edward Snowden poniedziałek zameldował się z hotelu Mira w Hongkongu i od tego czasu nie wiadomo, gdzie przebywa. Opuścił budynek, jednak według agencji dpa prawdopodobnie nadal przebywa on na terytorium Hongkongu.
Glen Greenwald, dziennikarz brytyjskiego dziennika "Guardian", który powołując się na Snowdena i na jego prośbę ujawnił tajne praktyki amerykańskiej agencji wywiadowczej NSA, potwierdził, że pozostaje w kontakcie z Amerykaninem, ale nie chciał powiedzieć, gdzie obecnie znajduje się jego źródło ani jakie są jego plany.
Snowden, który przyjechał do Hongkongu 20 maja, jako obywatel USA może pozostawać maksymalnie 90 dni na obszarze tego specjalnego regionu administracyjnego Chin.
Założyciel demaskatorskiego portalu WikiLeaks Julian Assange powiedział brytyjskie telewizji Sky News, że ma "pośredni kontakt z osobami z otoczenia Snowdena". Australijczyk, który sam przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, aby uniknąć ekstradycji z Wielkiej Brytanii, nazwał Amerykanina bohaterem.
Podobnie myśli wielu obywateli tego kraju. Już 44,5 tysiąca osób podpisało się pod elektroniczną petycją na stronach Białego Domu z wnioskiem o ułaskawienie Edwarda Snowdena. W zakładce "We the People", każdy kto chce może wyrazić poparcie dla byłego agenta CIA, który ujawnił informacje o prowadzonej na wielką skalę przez USA inwigilacji w internecie. Pracownicy Białego Domu przyznają, że rzadko kiedy zdarza się aby pod petycjami zakładanymi przez obywateli tak szybko przybywało podpisów. Barack Obama ma obowiązek udzielić odpowiedzi jeżeli pod petycją w ciągu miesiąca podpisze się 100 tysięcy osób. Ta petycja zebrała niemal połowę wymaganych podpisów tylko w ciągu dwóch dni.