"Rozumiem, że zaproponowana formuła okrągłego stołu jest nie najszczęśliwsza. Jestem gotów wesprzeć rozmowy w formule rozszerzonej Rady Dialogu Społecznego, jeśli trzeba, wezmę w nich udział" - oświadczył w Białogardzie prezydent Andrzej Duda.
Tzw. okrągły stół edukacyjny, do udziału w którym premier Mateusz Morawiecki zaprosił m.in. rodziców, uczniów, nauczycieli, przedstawicieli związków zawodowych i reprezentantów środowiska oświatowego, ma odbyć się w najbliższy piątek na Stadionie PGE Narodowym. Prowadzące strajk związki nauczycielskie - ZNP i FZZ - poinformowały, że nie wezmą w nim udziału, opowiadając się jednocześnie za tym, by debata na temat sytuacji w oświacie odbyła się pod auspicjami prezydenta, w ramach Rady Dialogu Społecznego. Podobne stanowisko wyraziła także szefowa RDS Dorota Gardias.
W środę rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska oświadczyła, że do udziału w obradach okrągłego stołu na temat oświaty do wtorku zgłosiło się 900 osób, a zainteresowanie debatą w tej formule jest bardzo duże.
Prezydent odnosząc się do kontrowersji wokół obrad okrągłego stołu podczas spotkania z mieszkańcami Białogardu (woj. zachodniopomorskie) stwierdził, że rozumie, iż "formuła okrągłego stołu na Stadionie Narodowym nie jest najszczęśliwsza". Chciałbym, żeby to był okrągły stół, który będzie prowadzony rozsądnie, czyli w takich grupach, w których można rzeczywiście rozmawiać, a nie, że będą to setki osób, bo w gronie setek osób nie da się nic wynegocjować - oświadczył Duda.
Dlatego, dodał, jeżeli będzie wola, żeby obrady okrągłego stołu odbywały się "w formule rozszerzonej Rady Dialogu Społecznego, nad którą ja sprawuję swoisty honorowy patronat jako prezydent, to ja oczywiście gotów jestem udostępnić obiekty prezydenckie, po to, żeby takie obrady i dyskusje mogły się toczyć". Mało, jeżeli będzie trzeba, wezmę w nich udział - oświadczył prezydent.
Andrzej Duda poporsił też nauczycieli, by sklasyfikowali uczniów i przeprowadzili matury.
Nauczycieli proszę: proszę sklasyfikować uczniów i proszę przeprowadzić matury. To jest sprawa fundamentalna. Uczyliście państwo tę młodzież przez tyle lat, to nie jest jej wina - ta sytuacja, z którą wszyscy mamy dziś do czynienia, proszę o tę wyrozumiałość wobec nich, proszę, by te matury się odbyły, żeby oni mogli spokojnie dalej iść w dorosłe życie, a my siadajmy i rozmawiajmy, rozwiążmy ten problem jak ludzie, bo nie ma problemów nierozwiązywalnych - powiedział.
Duda podkreślił, że problemów, z którymi boryka się oświata, nie da się rozwiązać podczas jednego posiedzenia, bo mają one w dużej mierze charakter systemowy, związany z tym, że jest coraz mniej uczniów.
System musi być zreformowany, a to nie jest łatwa reforma, to wymaga wysiłku i ciężkiej pracy, która musi być wykonana; to wymaga spokojnej debaty, spokojnej dyskusji. Tego się nie załatwi na jednym czy dwóch spotkaniach, to jest kwestia długiej pracy i naprawdę wielkiego konsensusu społecznego nad tym. I to właśnie taki okrągły stół jest nam dzisiaj potrzebny - oświadczył.
Prezydent podkreślił, że ważne jest też i to, by "ten człowiek, który zdziera gardło, ucząc nasze dzieci zarabiał godziwe pieniądze, które pozwalają mu spokojnie żyć, które pozwalają mu także pojechać na jakiś wypoczynek i normalne funkcjonowanie". Wskazywał, że "zdecydowana większość nauczycieli pracuje na dwóch etatach by przetrwać"