Po łatwych wygranych z Cyprem i Islandią po 3:0, polskie siatkarki zmierzą sięwieczorem ze Słowacją w kolejnym meczu kwalifikacji mistrzostw świata 2018. "To dobry zespół, który nie pokazał jeszcze na co go stać" - uważa trener biało-czerwonych Jacek Nawrocki.
Już przed zawodami mówiłem, że Słowacja oraz Czechy (z którymi Polki zagrają w sobotę - PAP) to jest w tej chwili podobna półka do naszej. Musimy wygrać oba te mecze, aby zapewnić sobie drugie miejsce i prawo gry w barażach. Dopiero wtedy będziemy myśleć o niedzielnym spotkaniu z Serbią - powiedział polski selekcjoner.
Słowaczki, które we wtorek w meczu otwarcia przegrały z Czeszkami 1:3, w środę pokonały Cypryjki 3:0.
Z Czechami pierwszy set zagraliśmy naprawdę dobrze. Potem jednak coś się zacięło. W meczu z Cyprem dokonałem dużo zmian, gdyż chciałem wybrać wyjściową "szóstkę", która zagra przeciwko Polsce - stwierdził trener słowackiej drużyny Marek Rojko.
Selekcjoner czwartkowych rywalek Polek jest jednak ostrożny w rozbudzaniu oczekiwań kibiców.
Myślę, że o pierwsze miejsce w turnieju Polska powalczy z Serbią. Trochę za tymi drużynami są Czechy. My jesteśmy gdzieś na czwartej pozycji. Na pewno nie odpuścimy kolejnych spotkań, choć nie nastawiamy się, że musimy zająć w Warszawie drugie miejsce - dodał Rojko.
Jak dotąd na czele tabeli są Polki, które wyprzedzają Serbki. Bezpośredni awans do MŚ zapewni sobie tylko najlepsza drużyna. Zespół z drugiego miejsca wystąpi w turnieju barażowym.
Mecz Polska - Słowacja rozpocznie się o godzinie 20.30, wcześniej Serbia zmierzy się z Cyprem, a Czechy z Islandią. Turniej odbywa się w Warszawie na Torwarze.
(mpw)