Rodzina Olewników ma od dwóch tygodni prewencyjną ochronę policji z Płocka - ustalił reporter RMF FM Roman Osica. Ochrona nie jest związana z ostatnimi wydarzeniami - Danuta Olewnik twierdzi, że na przełomie października i listopada ktoś poluzował śruby w kołach jej samochodu.
O taką prewencyjną ochronę rodziny Olewników wnieśli śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi śledztwo w sprawie zaniedbań w postępowaniu wyjaśniającym porwanie i zabicie Krzysztofa Olewnika. Według rzecznika komendanta głównego Mariusza Sokołowskiego, sprawa nie ma związku z rzekomym poluzowaniem śrub w kołach samochodu Danuty Olewnik, choć faktycznie śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płocku.
Ochrona prewencyjna polega na tym, że jak ktoś z rodziny Olewników pojawia się w miejscach publicznych, wtedy podjeżdża radiowóz i policjanci pilnują, czy nic im się złego nie dzieje. Mówiąc krótko: funkcjonariusze obserwują ochraniane osoby. Nie ma w tym przypadku mowy o ochronie osobistej, czyli takiej, gdzie funkcjonariusze są cały czas przy osobach ochranianych.