Koniec śledztwa w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Do sądu skierowany został akt oskarżenia przeciwko Stefanowi W. - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Stefanowi W. zarzucono dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Zarzucono mu również zmuszanie innej osoby do określonego zachowania. Jak czytamy w komunikacie prokuratury, "obu przestępstw oskarżony dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, a w chwili ich popełnienia miał ograniczoną poczytalność".

Oskarżony przebywa w areszcie. Stefan W. nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw.

Sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary

Podczas śledztwa Stefan W. został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym, w tym połączonym z obserwacjami sądowo-psychiatrycznymi. W sprawie uzyskano trzy opinie dotyczące kwestii poczytalności. W trzeciej, rozstrzygającej biegli orzekli, że w chwili popełnienia zarzuconych przestępstw Stefan W. miał ograniczoną poczytalność

Jak uznała prokuratura, motyw zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza został przedstawiony przez Stefana W. w oświadczeniu wygłoszonym przez niego bezpośrednio po dokonaniu ataku. Jak napisano w komunikacie prokuratury, "była to chęć dokonania zemsty z powodu niesłusznego i zbyt wysokiego, według oskarżonego, wyroku za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia". "Oskarżony utożsamiał osobę Prezydenta Miasta Gdańska ogólnie z osobami, które sprawowały wszelką władzę, w tym sądowniczą w czasie, gdy zapadł wobec niego skazujący wyrok" - czytamy w piśmie.

Stefanowi W. grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Jak zaznacza prokuratura, wobec sprawcy, który w chwili czynu miał ograniczoną poczytalność, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Nie oznacza to jednak, że tak się w tym przypadku stanie.

"Proces powinien odbyć się publicznie"

Zabójstwo odbyło się na oczach tysięcy ludzi, za pośrednictwem mediów widziały je miliony. Musimy poznać prawdę o motywach, autorytetach oraz idolach zabójcy. Zbrodni dokonano publicznie, dlatego też proces powinien odbyć publicznie, bez wyłączenia jawności - powiedział dziennikarzowi RMF FM już po ogłoszeniu informacji o akcie oskarżenia Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta Gdańska.

Obrońca Stefana W., adwokat Marcin Lipski przyznał nam, że nie rozmawiał jeszcze ze swoim klientem o tym, czy jego zdaniem proces powinien być jawny, czy nie. Proces będzie dotyczył głównie ocenienia poczytalności sprawcy. Ustalenie stanu faktycznego nie będzie najważniejsze, bo ten jest w miarę jasne. Wszyscy wiedzą, jakie są wątpliwości związane ze zdrowiem psychicznym mojego klienta - powiedział RMF FM Lipski.  

Tragedia w czasie gdańskiego finału WOŚP

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia 2019 roku, podczas miejskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który zorganizowano na gdańskim Targu Węglowym. W trakcie tak zwanego "światełka do nieba" został ciężko raniony nożem przez 27-letniego wówczas Stefana W. Zmarł następnego dnia w szpitalu.

Na nagraniach wideo ze sceny WOŚP widać, jak Stefan W. przebiega przez scenę, na której stoi Adamowicz i zadaje prezydentowi kilka ciosów nożem. Po ataku 27-latek uniósł ręce w geście zwycięstwa. Zanim został obezwładniony, chodził po scenie i wykrzyczał: "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz".