Tajna grupa inwigilowała byłych szefów specsłużb? "Potrzebna komisja śledcza"

Piątek, 27 lutego 2015 (10:13)
Aktualizacja: Piątek, 27 lutego 2015 (10:56)

Powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia kulis afery podsłuchowej i specjalne posiedzenie speckomisji - takie są postulaty posłów opozycji po doniesieniach nt. tajnej grupy śledczej, którą jako szef MSW miał powołać Bartłomiej Sienkiewicz. Według "Gazety Wyborczej", oficerowie Komendy Głównej Policji i Służby Kontrwywiadu Wojskowego mieli inwigilować byłych szefów specsłużb i szefa CBA Pawła Wojtunika. Pytany o to minister obrony Tomasz Siemoniak zapewniał w RMF FM, że oficerowie SKW "nie tworzyli żadnej grupy w MSW, nie inwigilowali szefa innej służby".

Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" napisała, że w szczycie afery podsłuchowej, która wybuchła w czerwcu ubiegłego roku, służby i policja inwigilowały byłych szefów ABW, SKW i BOR-u oraz ich zastępców, a także urzędującego szefa CBA. Prawdopodobnie nadużywając prawa - dodał dziennik. Według jego ustaleń, tajną grupę wydzielono latem 2014 z zespołu, który oficjalnie badał aferę.

Zadaniem grupy było sprawdzenie, czy za nielegalnie nagranymi rozmowami polskich ministrów, biznesmenów i wysokich urzędników państwowych stoją byli szefowie trzech służb specjalnych (wszyscy w stopniu generała), ich zastępcy oraz szef CBA Paweł Wojtunik. Według naszych źródeł grupę nadzorował Sienkiewicz - podała "Gazeta Wyborcza".

O komentarz do tych doniesień reporter RMF FM Grzegorz Kwolek pytał polityków opozycji.

Stanisław Wziątek z SLD, wiceprzewodniczący komisji ds. służb specjalnych, zapowiedział, że na najbliższe posiedzenie wezwani zostaną szefowie policji i SKW.

Ponieważ w tym artykule podano wiele faktów, wiele informacji dotyczących funkcjonowania organów państwa, w tym Komendy Głównej Policji i innych służb, i mogłyby te działania prowadzić do naruszenia prawa, to niewątpliwie jest to temat, którym powinna zająć się komisja ds. służb specjalnych. I na pewno się tym zajmiemy. Zaproponuję, abyśmy na ten temat mogli porozmawiać i wysłuchać informacji zarówno szefów służb, jak i komendanta głównego policji - powiedział naszemu dziennikarzowi.

Zdaniem innego członka speckomisji, posła PiS Marka Opioły, speckomisja nie wystarczy. Według niego, tylko komisja śledcza, która powinna zająć się aferą podsłuchową, mogłaby wyjaśnić, czy nie doszło do nielegalnego podsłuchiwania byłych szefów służb.

Bez komisji śledczej - według mnie - nie da się tej sprawy wyjaśnić. Bywało wielokrotnie, że komisja ds. służb specjalnych nie była do końca informowana o różnych działaniach służb specjalnych, nawet w tej kadencji. A komisja śledcza ma jakby mocniejsze uprawnienia do tego, żeby zweryfikować informacje, które się pojawiają - komentował Opioła w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Sprawę - jak dowiedział się Grzegorz Kwolek - analizuje już również Prokuratura Generalna.

Siemoniak: Oficerowie SKW nie brali udziału w żadnych takich działaniach

Tomasz Siemoniak: Planowaliśmy wysłanie instruktorów na Ukrainę. Mieliśmy to ogłosić w marcu

"Rosja mówi bardzo dużo różnych rzeczy pachnących propagandą. Trudno wyłowić z tego jakieś prawdziwe stanowisko" - tak wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak komentuje w Kontrwywiadzie RMF FM słowa rosyjskich dyplomatów, którzy twierdzą, że wysłanie polskich oficerów na Ukrainę to... czytaj więcej

O doniesienia nt. tajnej grupy śledczej Konrad Piasecki pytał również wicepremiera i ministra obrony Tomasza Siemoniaka, który był gościem porannego Kontrwywiadu RMF FM.

Skontaktowałem się dzisiaj rano z szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i zapytałem go, czy to prawda. Upoważnił mnie do tego, żebym mógł jednoznacznie powiedzieć, że to jest nieprawda. Oficerowie SKW nie brali udziału w żadnych takich działaniach, o których pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Nie tworzyli żadnej grupy w MSW, nie inwigilowali szefa innej służby - zapewnił Siemoniak.

Artykuł pochodzi z kategorii: Raport: Afera podsłuchowa

Grzegorz Kwolek

Edyta Bieńczak