"Mamy nadzieję, że koalicją z większością przetrwa do wyborów parlamentarnych i że koalicja PO-PSL się utrzyma" – powiedział po dzisiejszych wydarzenia w Sejmie rzeczniczka rządu, Małgorzata Kidawa-Błońska. Marszałek Sejmu, wiceszefowa Platformy Ewa Kopacz przyznała, że sytuacja związana z piątkowym głosowaniem wymaga analizy. "To wszystko działo się zbyt burzliwie" - dodała.
Zdaniem rzeczniczki rządu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej piątek w Sejmie był nerwowy i emocjonalny. To była nerwowa sytuacja, potrafię też zrozumieć zdenerwowanie kolegów z PSL - zaznaczyła. Podkreśliła, że premier niczego nie obiecywał ludowcom w zamian za odrzucenie wniosku PiS o odwołanie szefa MSW. Los ministra Sienkiewicza jest w rękach pana premiera. Premier postawił mu pytanie, chce poznać, dlaczego pojawiły się taśmy, dlaczego w tym miejscu i komu one służą. Po tej odpowiedzi będzie podejmował dalsze działania - wyjaśniła.
Emocje, trudne godziny, które potwierdziły stabilną sytuację w koalicji - mówi o przebiegu piątkowego posiedzenia Sejmu były wiceszef PO Grzegorz Schetyna. Głosowanie (w sprawie Sienkiewicza) pokazało, że mamy pewną większość - zauważył.
Koalicja pokazała zwartość szeregów, odrzuciła wniosek o konstruktywne wotum nieufności, potwierdziła mandat premiera Donalda Tuska i całej Rady Ministrów. Logiczną konsekwencją było także odrzucenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych - powiedział po głosowaniach wiceszef PO, wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Jego zdaniem koalicja wręcz odżyła, bo jej liderzy systematycznie się spotykają.
Waldemar Pawlak domagał się przed głosowaniem ws. wotum nieufności wobec Bartłomieja Sienkiewicza informacji prokuratora generalnego oraz premiera ws. ewentualnych zarzutów ws. posła Jan Burego. Przeszukano pokój poselski, mieszkanie posła na Sejm, faktycznie oskarżono polityka przed ważnym głosowaniem (...). W środowisku polityków istnieje gotowość do swoistego uboju rytualnego, bez ogłuszania. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie znaleziono nic, co było we wniosku prokuratury, podane jako dowody - powiedział.
Czy nie należy tego wyjaśnić, aby głosowanie (w sprawie odwołania szefa MSW) nie odbywało się pod zastraszeniem, pod swego rodzaju szantażem? Powinno na tym zależeć i koalicji, i opozycji. Panu premierowi chyba nie zależy na tym, żeby minister się utrzymał głosami posłów, którzy są zastraszani. Dlatego proponuję, aby ogłosić przerwę do 22 lipca do godz. 9, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą, pan premier w trybie nadzoru nad CBA, przedstawili Sejmowi jedną prostą informację - czy są poważne zarzuty wobec posła (Burego), czy będzie postawiony pod oskarżeniem - apelował były szef ludowców.
Ostatecznie jego wniosek nie uzyskał poparcia i głosowanie ws. wotum odbyło się. Za udzieleniem Bartłomiejowi Sienkiewiczowi wotum nieufności było 213 posłów, przeciwko 235. Jedna osoba - właśnie Waldemar Pawlak - wstrzymała się od głosu.
Pytany przez dziennikarzy wicepremier Janusz Piechociński ocenił, że Pawlak najprawdopodobniej nie zostanie ukarany za swoje postępowanie.