Filmy uznanych reżyserów, intymne portrety, wyjątkowi bohaterowie i ważkie tematy... Sekcja „Best of Fests” w programie krakowskiego festiwalu NETIA OFF CAMERA to przegląd najciekawszych tytułów ze światowych festiwali.

Status legendy zyskał już za życia. Choć jego role w "Tramwaju zwanym pożądaniem" i "Ojcu Chrzestnym" na zawsze przeszły do historii kina, nigdy nie poczuł się spełniony. Teraz "Marlon Brando opowiada o sobie", tak jak przez ponad 50 lat swojemu najwierniejszemu przyjacielowi - wysłużonemu dyktafonowi. Steven Riley podąża śladami amerykańskiego aktora i archiwami, które po nim zostały, tworząc wyjątkowy portret kultowego aktora. Film wzbogacony jest znakomitą muzyką polskiego artysty Stefana Wesołowskiego, gościa ubiegłorocznej Off Sceny. 

Najpiękniejsze, co może pozostawić po sobie reżyser, to porywająca kinematografia, filmowy testament. "Kosmos" Andrzeja Żuławskiego to kolejny tytuł sekcji BEST OF FESTS. Chociaż na warsztat wziął powieść Witolda Gombrowicza, artysta w gruncie rzeczy opowiedział widzom o sobie, swojej definicji sztuki i próbie zrozumienia świata. Po piętnastoletniej przerwie pracy jako reżyser, gość 5. edycji naszego Festiwalu, stanął za kamerą i nakręcił dzieło, które podbiło serca jurorów w Locarno, krytyki i publiczności na całym świecie.

Bośniacki hotel "Europa" czeka na przyjazd gości zaproszonych na obchody 100. rocznicy zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsburga. Ekipy telewizyjne, szkolne chóry, unijne flagi to jednak tylko fasada. "Europa" ma chwiejne fundamenty - jej pracownicy od miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia, a część z nich zaczyna grozić strajkiem. "Śmierć w Sarajewie", laureat Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale, to krytyczne spojrzenie na dzisiejszą Bośnię i Hercegowinę.

Choć znajdująca się w północnej części Indii góra Meru liczy "zaledwie" 6660 metrów od dawna stanowi jedno z największych wyzwań dla wspinaczy. W 2008 wyjątkowo bliski tego był Conrad Anker, który wraz z Jimmy’m Chinem i Renanem Ozturkiem musiał zawrócić niespełna 100 metrów przed szczytem. Teraz decydują się dokończyć rozpoczętą przed laty podróż. "Meru" to porywająca kronika wyprawy oraz zapis ludzkiej pasji, pokonywania własnych słabości i opowieści o sile marzeń.

Narkotyki, seks i rock’n’roll. Tak pewnie najkrócej można by opisać nowy film nagrodzonego na Sundance Felixa Van Groeningena. W jego "Belgice" - "najbardziej pożądanym" miejscowym klubie, wypełnionym muzyką zespołu Soulwax nigdy nie wieje nudą. Tu żyje się szybko i umiera młodo. A to, co czeka nas kolejnego dnia, jest naprawdę nieważne. Imprezę czas zacząć!

(mn)