"Piotr Trzaskalski traktuje ten film osobiście. Widocznie dobrze się tam czuł" - mówił podczas spotkania z publicznością festiwalu Off Plus Camera Paweł Pluciński, tłumacząc, dlaczego reżyser "Mojego roweru" zmienił w plan filmowy mieszkanie swoich rodziców. "Tam było strasznie ciasno. Pierwszy raz widziałem, że operator chciał w ogóle robić zdjęcia w takim miejscu" - podkreślał.
Pluciński spotkał się z widzami po pokazie "Mojego roweru" w krakowskim centrum kinowym ARS. Opowiadał o kulisach powstania filmu Trzaskalskiego, bardzo długim castingu i rozciągniętej na kilka lat pracy nad scenariuszem, który wyszedł spod ręki reżysera i współpracującego z nim Wojciecha Lepianki. Tłumaczył, że rozpoczęcie zdjęć poprzedziło bardzo wiele prób. To dzięki nim aktorzy stanęli na planie i doskonale wiedzieli, co i jak mają robić. To widać w końcowym materiale - podkreślał.
Producent podzielił się też z festiwalową publicznością wrażeniami z planu. Przyznał, że obserwowanie pracy nad scenami kręconymi w mieszkaniu głównych bohaterów było dla niego nowym i ciekawym doświadczeniem. Wszystko dlatego, że tę część zdjęć nakręcono w małym i bardzo ciasnym mieszkaniu rodziców Piotra Trzaskalskiego. Operator dokonywał cudów - wspominał, dodając ironicznie, że większość jego kolegów po fachu najchętniej kręciłaby filmy wyłącznie w przestronnych halach. Zaznaczył też, że innym trudnym elementem pracy nad filmem była dla całej ekipy scena pożaru na barce.
"Mój rower" to jeden z jedenastu filmów, które walczą zwycięstwo w konkursie filmów polskich na Off Plus Camera. Najlepszy obraz w tej kategorii wybierze trzyosobowe zagraniczne jury, którego szefową jest zdobywczyni Oscara Melissa Leo.