Reprezentacja polskich piłkarzy ręcznych rozgra wieczorem trzeci mecz eliminacji Mistrzostw Europy. Po dwóch zwycięstwach nad Turcją odniesionych w styczniu pora na o wiele trudniejszy, wyjazdowy pojedynek ze Słowenią. Mecz w Celje o 20:10. Biało-czerwoni na miejsce dotarli autokarem.

Jeszcze w weekend ligowe drużyny rozgrywały swoje spotkania, a już wieczorem kadra musi rozegrać wyjazdowy mecz ze Słowenią. Na eliminacje Mistrzostw Europy mocno wpłynęła jednak pandemia. W poprzednim roku nie udało się rozegrać biało-czerwonym żadnego spotkania. Zaległości nadrobiono dopiero w styczniu. 

Przed Mistrzostwami Świata Polacy dwukrotnie pokonali Turcję. Teraz muszą niemal z marszu zagrać ze Słowenią. "Terminy są napięte. Kolejny mecz zagramy w niedzielę, więc będzie czas na dopracowanie różnych elementów przed starciem z Holandią" - mówi bramkarz Łomży Vive Kielce Mateusz Kornecki.

Czasu na treningi praktycznie nie było. Taktycznie trzeba zatem bazować na tym, co obie drużyny wypracowały podczas przygotowań i w trakcie rozgrywanych w Egipcie Mistrzostw Świata. Styczniowy turniej Polska zakończyła na 13. pozycji. Słoweńcy na 9. Nasi rywale byli blisko awansu do ćwierćfinału, ale kosztowny okazał się remis z Egiptem w drugiej fazie turnieju.

W polskiej drużynie na Mistrzostwach Świata zabrakło Kamila Syprzaka. Obrotowy Paris Saint Germain musiał walczyć z koronawirusem. Teraz jest w składzie i jak podkreśla, forma idzie w górę.

"Bardzo mnie cieszy obecność kadrze. Nie jest to przypadek. Swoimi ostatnimi występami na podwórku ligowym we Francji i w Lidze Mistrzów potwierdziłem, że wróciłem do starej formy sprzed covida. Czuję się bardzo dobrze. Wydolność fizyczna wróciła już prawie w stu procentach. W płucach jeszcze delikatnie czuć te braki, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Widać to po tym, co robię ostatnio na parkiecie. Także coraz lepiej rozumiem się z kolegami z PSG. Dostaję dużo piłek, więc muszę tylko wykorzystywać te dobre podania" - mówi w rozmowie z RMF FM Syprzak.

Jak mówi zawodnik francuskiego PSG, naszego wieczornego rywala nie trzeba przedstawiać.

"To drużyna naszpikowana gwiazdami. Szkoła słoweńska słynie ze środkowych rozgrywających, choć nie tylko. Rzeczywiście w wielu europejskich klubach na środku, tym mózgiem drużyny są właśnie zawodnicy z reprezentacji Słowenii. Większość z nich gra w Niemczech, Francji, Hiszpanii czy na Węgrzech. Choćby Dean Bombac rozgrywający Picku Szeged. Będzie to dla nas bardzo ważny mecz. Będziemy mogli nim pokazać, że jesteśmy w naprawdę dobrej formie i po tych świetnych występach na Mistrzostwach pojawi się zapewne presja, a oczekiwania wzrosną. Zobaczymy, czy będziemy sobie radzić w takiej sytuacji tak dobrze jak ostatnio. Mam nadzieję, że wszystko będzie wyglądało jak dotychczas albo lepiej"- podkreśla Syprzak.

Zgrupowanie reprezentacji rozpoczęło się w niedzielę. Zawodnicy przeszli testy na koronawirusa. Na szczęście u nikogo nie stwierdzono zakażenia i drużyna w komplecie udała się na Słowenię autokarem. Taki środek podróży wynika z obostrzeń związanych z pandemią. 

W reprezentacji brakuje jedynie kontuzjowanych zawodników Łomży Vive Kielce: Arkadiusza Moryto i Tomasza Gębali. 

Po powrocie ze Słowenii kadrę czeka kilka dni treningów we Wrocławiu. Właśnie tam w niedzielę kadra rozgra kolejny mecz eliminacyjny z Holandią.

 

Opracowanie: