Amerykańskie Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA) jest "zszokowane" masakrą w szkole podstawowej w Newtown. "To były straszliwe i bezsensowne zabójstwa" - oświadczyła organizacja, uważana za wpływowe lobby zwolenników broni.
NRA po raz pierwszy zabrało głos po piątkowej masakrze w Newtown, w której zginęło 20 dzieci i 6 dorosłych. Nie chcieliśmy wcześniej tego czynić ze względu na szacunek wobec rodzin ofiar i ich żałobę - napisały władze stowarzyszenia w krótkim oświadczeniu.
Organizacja wyraziła też gotowość do współpracy, by w przyszłości nie powtórzyły się podobne tragedie. Nie podała jednak żadnych konkretów.
NRA od wielu lat aktywnie i skutecznie lobbuje w Waszyngtonie na rzecz łatwego dostępu do broni.
Do tragedii doszło na przedmieściach Longmont. Według gazety, powołującej się na miejscowego szeryfa, rano na policję zadzwoniła kobieta, która po podaniu swego adresu zaczęła krzyczeć: "Nie, nie, nie!". Jej krzyki przerwał odgłos strzału.
Po chwili ciszy telefon wziął do ręki mężczyzna, który powiedział, że zamierza odebrać sobie życie. Zaraz po jego słowach padł strzał. Na miejscu policja znalazła cztery ciała: napastnika i trzech jego ofiar. Okoliczności tych wydarzeń nie są jeszcze znane, tak jak i motyw zabójcy.
Edyta Bieńczak
Copyright © 1999-2025 RMF24.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu