Większość obywateli Stanów Zjednoczonych opowiada się za zaostrzeniem restrykcji dotyczących broni palnej - wynika z najnowszego sondażu. Pakiet obostrzeń, jaki zaproponował Biały Dom, to reakcja na grudniową tragedię w szkole w Newtown. Od strzałów szaleńca zginęło wtedy 26 osób, w większości dzieci.
Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie "Washington Post" i telewizji ABC News, ponad połowa amerykańskich obywateli (58 procent) popiera pomysł zakazu posiadania automatycznej broni w wojskowym typie (takich jak słynne AK 47 - kałasznikowy). W latach 1994-2008 obowiązywał już taki zakaz, jednak Kongres, zdominowany przez republikanów, uchylił tę "prohibicję". Ponowienie zakazu ma być częścią pakietu propozycji przygotowywanych przez administrację prezydenta Baracka Obamy.
Zdecydowana większość Amerykanów chciałaby wprowadzenia kontroli osób, które zaopatrują się w broń na wiejskich targach broni palnej. W tych miejscach, póki co, nie sprawdza się, czy potencjalni nabywcy byli karani lub leczeni psychiatrycznie. Amatorów broni sprawdza się natomiast w większości sklepów z bronią.
Kolejnym pomysłem Białego Domu jest wprowadzenie kontroli nabywców amunicji. Politycy domagają się także ograniczenia pojemności dopuszczonych do sprzedaży magazynków do pistoletów, strzelb i karabinów. Propozycje te - jak wskazuje sondaż - także cieszą się poparciem większości obywateli, w tym nawet większości posiadaczy broni. Jak wynika z badań, prawie co drugi respondent ma w swoim domu przynajmniej jedną sztukę broni palnej.
Amerykanie nie są zgodni co do tego, w jaki sposób można zmniejszyć skalę przemocy z użyciem broni w szkołach. 43 procent jest zdania, że potrzebne są w tym celu surowsze przepisy o kontroli broni. Prawie taka sama grupa - 41 procent - uważa, że lepszym sposobem jest rozmieszczenie we wszystkich szkołach uzbrojonych strażników-ochroniarzy. Reszta ankietowanych nie wyraża opinii albo sądzi, że oba sposoby prewencji są równie skuteczne.