Nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154M. Były nieprawidłowości przy zabezpieczeniu miejsca katastrofy w Smoleńsku, a ówczesny minister Jerzy Miller instruował swoich podwładnych, jak mają pracować. Przedstawiciele podkomisji powołanej przy MON ds. zbadania katastrofy smoleńskiej przedstawili swoje ustalenia ws. okoliczności katastrofy smoleńskiej. Podkomisję działającą przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych powołał szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Antoni Macierewicz kwestionuje dotychczasowe ustalenia komisji Jerzego Millera. Przewodniczący podkomisji Wacław Berczyński powiedział m.in. "znaleźliśmy dowody, że niektóre dane zostały zmanipulowane".
O nowych faktach nie usłyszałem, chociaż być może nowe ustalenia zostały zasygnalizowane - tak konferencję prasową podkomisji smoleńskiej komentuje członek komisji Millera prof. Marek Żylicz w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim.
Według profesora Żylicza efekty pracy komisji Millera nie były nagięte do wersji rosyjskiej, a ustalenia, które dotyczą błędów po stronie rosyjskiej zostały wykazane w raporcie Millera. Jego zdaniem kontekst wypowiedzi ministra Millera co do spójności wersji był inny.
Ja nie tak zrozumiałem wypowiedzi ministra Millera. Chodziło o to, żeby to co jest wspólnie ustalone, żeby potwierdzić, a różnice wykazać. Temu nie przeczy wypowiedź ministra Millera - powiedział.
Zdaniem profesora trudno było wyegzekwować od Rosjan wszystkich praw, które przysługiwały Polsce, ale jak mówi, gdyby śledztwo trwało kilka lat, to udało by się ustalić więcej szczegółów.
Premier Beata Szydło uznała, że podkomisja powinna pracować tak długo, aż wyjaśni, co stało się 10 kwietnia 2010 roku.
Jak dodała, "komisja będzie działała tak długo, aż zostanie wypełniona jej misja, która sobie określiła, czyli wyjaśnione przyczyny i to, co się wydarzyło w Smoleńsku 10 kwietnia".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji poinformowało, że jeśli strona polska mówi o pojawieniu się dodatkowych materiałów związanych z katastrofą smoleńską, to Rosja apeluje o ich bezzwłoczne przedstawienie.
Oczywiście, jeżeli się zwróci strona rosyjska do nas o nowe materiały, to na pewno je otrzyma natychmiast później, gdy pani Anodina przyśle te materiały, o które komisja zwróciła się do pani Anodiny mniej więcej miesiąc temu. Ale jeżeli będzie konieczność, by to się odbyło równocześnie, to też jest możliwe- powiedział Macierewicz, pytany przez PAP o komentarz do rosyjskiego apelu.
Cieszę się, że strona rosyjska po raz pierwszy przejawia takie zainteresowanie i gotowość do współpracy, oczywiście jeżeli to się potwierdzi - dodał minister.
Zauważyłem tam wiele manipulacji - mówi o konferencji podkomisji MON Maciej Lasek z państwowej komisji, która w przeszłości badała przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Lasek w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą tłumaczył rzekome fałszerstwa w odczytach czarnych skrzynek specyfiką zapisu danych na rejestratorze eksploatacyjnym lotu. Przekonywał, że minimalna przerwa w w zapisie powstała w związku z wyłączeniem zasilania. Tam - jak mówi - straciliśmy półtorej sekundy. Dodał, że rosyjski rejestrator działał do momentu zderzenie z ziemią. Przypomniał, że te kwestie zostały szczegółowo wyjaśnione w raporcie wydanym przez jego komisję.
Ja to składam na karb tego, że przedstawiały te informacje teraz osoby, które nigdy się takimi analizami takich zapisów nie zajmowały - powiedział.
Odniósł się też do zaprezentowanej na konferencji wypowiedzi szefa komisji Jerzego Millera, który - według nowej podkomisji - miał ustalać sposób badania katastrofy zbieżny z rosyjskimi ustaleniami. To wypowiedź wyrwana z kontekstu - twierdzi Lasek.
Przypomniał, że w polskim raporcie końcowym jest prawie 160 uwag do ustaleń rosyjskiego MAK.
Według wnuka Walentynowicz raport komisji Millera jest niewiarygodny. Pewne rzeczy się wyczuwało, ale brakowało fizycznego dowodu. Teraz taki dowód jest - tak o zarzutach fałszowania i manipulowania badaniem katastrofy smoleńskiej przez komisję Jerzego Millera mówi w rozmowie z RMF FM Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz.
Według niego poprzednia komisja wiele rzeczy przemilczała i nie zbadała.
W żaden sposób nie pochyliła się nad tą awarią hydrauliki, która się wydarzyła jeszcze sporo przed brzozą. Nie pochylili się też nad tematem usterki fabrycznej silnika - mówił.
Jego zdaniem dopiero prace nowego zespołu mogą wskazać prawdziwe przyczyny katastrofy.
Zakończyła się konferencja podkomisji powołanej przy MON ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.
Prof. Kazimierz Nowaczyk: Nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika w kokpicie Tu-154M.
Już znaleźliśmy sygnał niesprawności pierwszego silnika, niesprawność generatora, niesprawność obu wysokościomierzy radiowych - dodaje.