W najbliższych godzinach cypryjski rząd ma przestawić nowy plan ratowania gospodarki tego kraju. Tym razem ma to być propozycja, która spełni warunki stawiane przez Unię Europejską.

Od początku tygodnia politycy starają się wybrnąć z potężnego kryzysu bankowego, na którym mocno cierpią sami obywatele. Wszystkie banki zostały zamknięte w sobotę, a ich otwarcia można się spodziewać najwcześniej we wtorek. To oznacza, że jedynym źródłem pieniędzy są bankomaty.

Maszyny są opróżniane w kilkadziesiąt minut, bo przy każdej ustawiają się gigantyczne kolejki. W niektórych trzeba odstać nawet całą noc. Dzienny limit opłat na osobę, to 260 euro dziennie. Każdy, kto nie ma gotówki jest w tym układzie zmuszony do kupowania "na zeszyt". Ci, którym gotówki nie brakuje, też nie mają łatwego zadania. Z wielu sklepów poznikały podstawowe produkty. Na półkach nie ma ryżu, cukru, czy np. baterii. O nowych dostawach nie ma mowy, bo sklepy nie mają ich z czego opłacić.

Kolejny problem, z którym muszą zmagać się Cypryjczycy jest tankowanie samochodu. Paliwo jest racjonowane. Właściciele stacji wprowadzili także zasadę płacenia z góry. Zrobili to po tym, jak klienci zaczęli uciekać z zatankowanym paliwem.