Polscy strażacy pomagają Grekom walczyć z pożarami lasów w gminie Mandra-Idilia w regionie Attyka, ok. 40 km na północny-zachód od Aten. Działa tam szesnaście naszych zastępów. Strażacy przyznają, że najgorszy jest upał, ale też wzmagający się wiatr oraz specyficzna roślinność bogata w olejki eteryczne.
Dziś rano odbyła się odprawa z oficerami łącznikowymi greckiej straży. Polskim strażakom przydzielono zadania w okolicy miejscowości Mandera i Stefanii. Jedna grupa walczy z zarzewiami ognia, a druga dostarcza wodę dla śmigłowców gaśniczych.
Choć na razie sytuacja jest pod kontrolą, to strażacy z niepokojem śledzą doniesienia synoptyków. Sytuacja może się bardzo szybko pogorszyć - prognozy na najbliższe dni przewidują upały, przekraczające nawet 40 st. Celsjusza, i wiatr, który z dnia na dzień ma się wzmagać.
Z tego względu część modułu GFFFV (służącego do gaszenia lasów z wozów) strażacy będą zostawiać w bazie, żeby w razie konieczności chronić miejscowość, w której stacjonują. Nasi strażacy mają bazę w miejscowości Vilia, ok. 13 kilometrów od miejsca, w którym teraz walczą z pożarem.
Jak mówi mł. kpt. Łukasz Nowak, rzecznik polskich strażaków w Grecji, poza pogodą wyzwaniem dla strażaków jest m.in. inna niż w Polsce roślinność. Jest bogata w olejki eteryczne, ukształtowanie terenu jest górzyste, więc tutaj też stwarza to swojego rodzaju zagrożenia, ale jednocześnie trudności w działaniach - powiedział.