Na półtora tygodnia przed świętami wielkanocnymi rząd ogłosił zaostrzenie koronawirusowych restrykcji. Co to oznacza dla naszych świątecznych spotkań z bliskimi? Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił, że niezmiennie obowiązuje limit uczestników spotkań. Przypominamy szczegóły!
W czasie przedpołudniowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i szef resortu zdrowia poinformowali o wprowadzeniu od najbliższej soboty - na dwa tygodnie, a więc również na czas Wielkanocy - surowszych obostrzeń.
Powód: gwałtowne przyrosty liczby zakażeń koronawirusem.
Od 27 marca do 9 kwietnia zamknięte więc zostaną przedszkola i żłobki, salony fryzjerskie i kosmetyczne oraz wielkopowierzchniowe sklepy budowlane i meblowe.
W sklepach, na targowiskach i poczcie zaostrzone zostają limity klientów.
Obniżony zostaje również limit wiernych w kościołach: będzie to 1 osoba na 20 metrów kwadratowych.
Podczas konferencji prasowej padło pytanie o to, czy zmienią się limity dot. spotkań.
W odpowiedzi minister zdrowia podkreślił: "Wszystkie zasady bezpieczeństwa, które obowiązywały do tej pory - oprócz tych, o których informowaliśmy, że się zmienią - obowiązują te same, czyli limit zgromadzeń jest pięcioosobowy".
"Przypomnę, że w ramach tego limitu nie są zaliczane osoby, które odbyły szczepienie" - dodał Adam Niedzielski.
Oznacza to, że - zgodnie z obowiązującym rządowym rozporządzeniem - np. na śniadanie wielkanocne będziemy mogli zaprosić maksymalnie 5 gości: do limitu tego nie są wliczani domownicy ani osoby zaszczepione przeciw Covid-19.
O spędzenie świąt w wąskim kręgu najbliższej rodziny apelował w czasie konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
"Zbliżają się święta Wielkiej Nocy. Chcę zaapelować już dzisiaj o to, żebyśmy spędzili je w wąskim gronie, w gronie wyłącznie najbliższej rodziny" - mówił.
"To trudny apel, bo to święta, które mają nieść nadzieję, radość - i myślę, że już niedługo potem ta nadzieja, ta radość będzie do Polski wracała na skutek programu szczepień" - zaznaczył również szef rządu.