Od kilku tygodni zdecydowanie rzadziej korzystamy z samochodów, autobusów czy samolotów. Wiele zakładów wstrzymało produkcję na czas pandemii koronawirusa. Jak się okazuje, nasza planeta natychmiast odnotowała ten fakt. "Generalnie niszczymy systemy samoregulacji Ziemi, jej samooczyszczania. W momencie, kiedy działalność gospodarcza człowieka jest wstrzymana albo silnie ograniczona, te systemy samoregulacyjne działają lepiej, znowu są efektywne” – podkreśla w rozmowie z RMF FM dr nauk biologicznych Anna Traut-Seliga. "Dziś możemy zobaczyć, jak szybko przyroda włącza systemy samooczyszczania, które człowiek jej blokuje" - dodaje.

Do parków miejskich powracają ptaki, a opustoszałymi ulicami Zakopanego przechadzają się łanie. Woda w weneckich kanałach jest wyjątkowo czysta. Zmiany widać również na mapach klimatycznych. Zanieczyszczenie powietrza tlenkami siarki, tlenkami azotu, dwutlenkiem węgla, jest znacząco mniejsze. I to stało się nagle i jest bardzo wyraźne. Można rzeczywiście powiedzieć, że przyroda, pozbawiona wpływu człowieka, bardzo szybko się regeneruje - mówi w rozmowie z RMF FM dr nauk biologicznych Anna Traut-Seliga. 

Fakt, że człowiek ma zły wpływ na przyrodę, nie podlega dyskusji. Właśnie teraz, poprzez kontrast, możemy sobie uświadomić, co na co dzień robimy i jakie zmiany wprowadzamy. Jednak problem jest głębszy.

Nie chodzi tylko o bezpośrednie oddziaływanie na organizmy, ale też o nadmierne zużycie zasobów i nadmierne emisje gazów cieplarnianych oraz szkodliwych substancji do powietrza i do wody - tłumaczy dr Traut-Seliga. Dziś możemy zobaczyć, jak szybko przyroda włącza systemy samooczyszczania, które człowiek jej blokuje - dodaje.


Błyskawiczne działanie przyrody zaskakuje naukowców, którzy uważali, że zanim nastąpi reakcja na pozytywne zmiany, mogą minąć dziesięciolecia. Widzimy forpoczty przyrodnicze natychmiast po tym, jak negatywny wpływ ustaje - zauważa dr Traut-Seliga. Widzimy sukcesję w kierunku odtwarzania ekosystemów, bogatszych i bardziej złożonych. Widzimy konkretne osobniki różnych gatunków, zarówno roślin jak i zwierząt, które odzyskują dla siebie przestrzeń. Wycofanie się człowieka spowodowało natychmiastowy ruch przyrody, żeby tę przestrzeń odzyskać i wykorzystać czas, który przyroda dostała dla siebie - tłumaczy.

Co jeszcze nas czeka podczas najbliższych tygodni, może miesięcy ograniczonej aktywności? To trudno przewidzieć. Z całego świata płyną informacje o pojawiających się przedstawicielach gatunków, uznanych już za wymarłe.


To nie jest coś, co możemy zaniedbać, albo uznać, że to przypadek, że akurat teraz tak się dzieje - wyjaśnia Anna Traut-Seliga. To, że ludzie mniej podróżują, mniej jeżdżą, mniej transportują, od razu ośmiela zwierzęta. To, że szlaki turystyczne, piesze, konne, transportu kołowego czy kolejowego są mniej wykorzystywane, natychmiast wykorzystują rośliny. Po prostu przyroda działa i mnie to bardzo cieszy, ze jest tak elastyczna... i że się nie poddaje - mówi.

Czy ze zjawisk, jakie możemy teraz obserwować, wyciągniemy jakieś wnioski? Czy ograniczymy swoją aktywność, kiedy znów nic nie będzie jej ograniczać? Pani doktor patrzy na to bardzo sceptycznie. 

Gandhi mówił, że historia uczy, że historia niczego nie uczy - przypomina dr Traut-Seliga. Nie mam tu wiele optymizmu, jak człowiek zareaguje, kiedy skończą się wszelkie kwarantanny. Myślę, że raczej szybko będzie chciał wrócić do tych wszystkich dóbr, zakupów, podróży, może nawet będzie chciał kupować i podróżować jeszcze więcej i przyroda znowu będzie musiała się wycofać. Marzyłabym o tym, żeby człowiek zachwycony przyrodą wyciągnął wnioski i zostawił trochę pola przyrodzie, ale nie za bardzo mam tutaj złudzenia. Ale to, co krzepi i co się chyba nie zmieni to ta nadzieja, że kiedy znowu ustąpimy pola, to przyroda ma wciąż siłę, żeby się regenerować - podsumowuje.