Wzrost zachorowań i zgonów we Włoszech spowodował skokową zmianę nastrojów społecznych, w tym lęk przed zachorowaniem i poczucie braku kontroli nad sytuacją w kraju. W Polsce nastroje są niestabilne i wciąż bardzo wrażliwe na sygnały ze strony władz oraz na dane dotyczące postępów epidemii. Natomiast Niemcy przejawiają większy niepokój niż Polacy.
United Surveys wraz z SWG (Włochy) i INSA (Niemcy) w ramach Europejskiego Projektu Badawczego (EuNIRI), przeprowadził międzynarodowe badanie nastrojów społecznych w obliczu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 w Europie i na świecie.
Co trzeci Polak obawia się, że może zachorować na chorobę wywołaną koronawirusem SARS-CoV-2, czyli COVID-19 - zarówno po stronie obawiających się, jak i względnie uspokojonych respondentów przeważają deklaracje o łagodnym natężeniu, co wskazuje na możliwość szybkiej zmiany nastojów w zetknięciu z informacjami o polepszeniu lub pogorszeniu się sytuacji w kraju.
Odsetek osób deklarujących obawy nie zmienił się od początku pomiarów.
Podobnie jak w przypadku obaw związanych z zachorowaniem, także "indeks paniki" wyraźnie wzrósł w tygodniu, kiedy raportowane były nowe zachorowania. Towarzyszyły temu informacje o kolejnych ograniczeniach wprowadzanych przez władze oraz gorączce zakupów w sklepach.
Aktualnie lęk związany z sytuacją w kraju deklaruje mniej niż co piąty (19 proc.) badany. Ponad połowa (52 proc.) Polaków deklaruje spokój a 3. na 10. jest poruszonych (balansuje między lękiem a spokojem).
Dotychczasowe działania rządu związane ze zwalczeniem epidemii są pozytywnie oceniane przez Polaków - jednak te postawy są dosyć chwiejne i mogą być bardzo wrażliwe na bodźce wywołane informacjami o skuteczności wprowadzonych ograniczeń lub braku tej skuteczności. Aktualnie pozytywnie działania rządu ocenia 60 proc. badanych i jest to wzrost o 16 punktów proc. w stosunku do badania sprzed weekendu.
Dodatkowym wskaźnikiem opisującym percepcję działań rządu jest ocena panowania nad sytuacją w kraju. Ciąg danych jest na razie zbyt krótki, żeby móc określić trend, jednak należy zauważyć, że ponad 50 proc. Polaków uważa, że rząd aktualnie panuje na sytuacją epidemiologiczną w Polsce. Przeciwnego zdania jest 17 proc. badanych.
Na wczesnym etapie rozwoju epidemii w Polsce obywatele są relatywnie spokojni i dobrze oceniają działania władz. Nie dostrzega się objawów masowej paniki, chociaż należy mocno zaznaczyć chwiejność nastrojów i możliwość ich dynamicznej zmiany (podobnie jak w przypadku Włoch).
Badanie pokazuje, jak wraz ze wzrostem dziennym przypadków i rosnącą dzienną liczbą zgonów wzmagał się lęk przed zachorowaniem:
- między 26 a 28 lutego było to od 147 do 234 nowych przypadków dziennie przy kilku zgonach każdego dnia.
- między 4 a 6 marca było to od 587 do 778 nowych przypadków dziennie przy 28-49 zgonach każdego dnia.
- między 4 a 6 marca było to od 977 do 2651 nowych przypadków dziennie przy 168-250 zgonach każdego dnia.
W ciągu 2 tygodni liczba Włochów obawiających się zachorowania wzrosła (gwałtownie) z 27 proc. do 67 proc.
W przypadku "indeksu lęku" obserwuje się podobny model zmian nastrojów jak w przypadku obaw o własne zachorowanie, chociaż poziomy wskazań są zdecydowanie wyższe.
Ponad połowa Włochów jest zdecydowanie przestraszona rozwojem sytuacji, a w sumie zaniepokojonych jest aż 90 proc. badanych, podczas gdy w początkowym etapie wskaźnik ten wynosił 48 proc.
Wraz z postępem liczby zachorowań i zgonów obserwuje się istotne zmniejszenie odsetka osób uznających działania władz za przesadzone (z 20 do 4 proc.), ale także wzrost odsetka Włochów, którzy uważali, że należało zrobić więcej (z 27 do 49 proc.).
W społeczeństwie włoskim w obliczu narastającej epidemii i coraz bardziej dramatycznych danych zaczęła narastać panika. Ten narastający lęk znajduje ujście w pretensji do rządu, w którego niewystarczających działania Włosi prawdopodobnie upatrują winy za obecną sytuację.
Na obecnym etapie projektu nie dysponujemy danymi porównawczymi z wcześniejszych pomiarów z Niemiec, w związku z tym nie można teraz określić zmian nastrojów w tym kraju.
Znacząca większość Niemców (66 proc.) jest zaniepokojona rozwojem epidemii koronawirusa, chociaż niemal połowa (49 proc.) nie obawia się zarażenia nowym patogenem. Niemcy są podzieleni w zakresie oceny zastosowanych środków dla przeciwdziałania epidemii - 41 proc. uważa je za wystarczające, 39 proc. za nie wystarczające, a 13 proc. za zbyt daleko idące.
Wyniki z trzech krajów o różnym stopniu zaawansowania epidemii wykazują podobieństwa w zakresie zachowań na poszczególnych etapach rozwoju zagrożenia. Nie oznacza to, że Niemcy i Polska podążą drogą Włoch, ale przy podobnym rozwoju wypadków taka możliwość cechuje się dużym prawdopodobieństwem.