Europejska Agencja Leków stwierdziła, że obecnie nie ma dowodów naukowych potwierdzających związek między stosowaniem ibuprofenu a pogorszeniem się stanu zdrowia chorych na COVID-19 – dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. To ocena opublikowana po tym, jak francuski minister zdrowia w ostatnią sobotę stwierdził, że ibuprofen może nasilać przebieg infekcji wywołanej nowym koronawirusem i zalecił, by w przypadku wystąpienia gorączki w związku z koronawirusem stosować środki zawierające paracetamol.

Wczoraj informowaliśmy, że największa organizacja zrzeszająca europejskich producentów leków generycznych "Medicines for Europe" zwróciła się do Europejskiej Agencji Leków (EMA) o wydanie zalecenia w sprawie stosowania ibuprofenu w przypadkach zachorowań na koronowirusa CODIV 19. 

Europejska Agencja Leków stwierdza, ze nie ma obecnie żadnych naukowych dowodów na to, że stosowanie ibuprofenu mogłoby pogorszyć stan zdrowia chorych na koronawirusa. Agencja podkreśliła, ze ściśle monitoruje sytuację i dokona przeglądu wszelkich nowych informacji, które będą pojawić się w tej sprawie w kontekście pandemii. Oznacza to, ze pacjenci i pracownicy służby zdrowia mogą nadal stosować ibuprofen.

Agencja zaznacza jednak, ze każdy lek ma swoje zalety i skutki uboczne. Agencja zaleca także, żeby respektować wytyczne krajowe w tej sprawie i zaznacza, że "większość narodowych wytycznych zaleca paracetamol jako pierwszą opcję przypadku gorączki czy bólu".

  Agencja przypomina, ze w maju 2019 r. rozpoczęła przegląd niesteroidowych leków przeciwzapalnych (ibuprofenu i ketoprofenu) po tym, jak francuska Narodowa Agencja ds. Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych (ANSM), sugerowała, że niektóre infekcje (np. ospa wietrzna) mogą się nasilać przez te leki. EMA stwierdza, że informacje o produkcie dotyczące tych leków  zawierają już ostrzeżenia, że ich działanie przeciwzapalne może ukryć objawy nasilającej się infekcji.

Opracowanie: