Do Wenecji po trzech miesiącach przerwy z powodu pandemii wrócili turyści, a wraz z nimi te same, co zawsze, kłopoty. W środę, gdy we Włoszech przywrócono ruch turystyczny wraz z otwarciem regionów i kraju, przyłapano dwóch turystów na... skokach do Canal Grande.
Sezon turystyczny został zainaugurowany kolejnym notowanym w ostatnich latach chuligańskim zachowaniem, które surowo zwalczają władze miasta.
Dwóch cudzoziemców w kąpielówkach - według mediów prawdopodobnie Niemców - skoczyło do wody w rejonie mostu Rialto i pływało pod nim. Następnie wyszli z wody wyraźnie z siebie zadowoleni. Ich wyczyn obserwowali krewni, a zarejestrowali go wenecjanie. Jedna z mieszkanek próbowała zwrócić im uwagę po niemiecku, ale odpowiedzieli jej niegrzecznie.
Pływaków dostrzegł patrol żołnierzy pilnujących miasto. Kazali im się ubrać, a potem spisali.
Lokalne weneckie media podały, że turyści otrzymali surowe grzywny, które zazwyczaj w takich, często powtarzających się przypadkach, wynoszą ponad 400 euro. Ponadto ukarani zostali zakazem wstępu do miasta, wprowadzonym tam na wzór zakazu stadionowego.
Dziennik "La Nuova Venezia" zauważył, że nie wiadomo, jak turyści dostali się do miasta, skoro dotąd granice Włoch były zamknięte. Gazeta dodała, że była nadzieja, iż po kwarantannie coś się zmieni. Ale znowu widać ten sam upadek - zauważono.
Kilka dni wcześniej burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro podczas rozmowy z telewizją RAI wyraził radość, że po długiej przerwie wrócili tam turyści, wśród nich także - jak powiedział - Niemcy. Przyznał, że nie wie, jak dostali się do miasta.