Polityczna temperatura opadła i udało się dojść do porozumienia – tak o podpisanym polsko-czeskim porozumieniu w sprawie Turowa mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl. Jednocześnie zaznacza, że najwyższy czas myśleć o odnawialnych źródłach energii, bo, (…) w przypadku węgla brunatnego mamy obiektywne warunki, sprawiające, że on się skończy.”
Aleksandra Filipek, Radio RMF24.pl: Jakie argumenty mogły się ostatnio pojawić, które pomogły zakończyć ten spór?
Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl: Mniej polityki zarówno w Polsce, jak w Czechach. Temperatura sporu, która była bardzo podniesiona przez bliskie wybory w Pradze do tej pory, teraz opadła i mamy wolę porozumienia. Chcieli się porozumieć Polacy, którzy trochę ustąpili, chcieliśmy się porozumieć, Czesi, więc mamy do czynienia z klasycznym kompromisem, w którym każdy jest trochę niezadowolony, a jednak jest ugoda, która pozwoli iść dalej, bo przecież kiedyś węgiel na całym Śląsku się skończy. Warto transformować ten region dzięki tej ugodzie możemy zacząć.
Może to nas wszystkich kosztować łącznie ponad 110 milionów euro, jeżeli doliczymy do tego jeszcze kary nałożone przez unijny Trybunał Sprawiedliwości. Czy to znowu nie jest tak, że tracimy właśnie czas i pieniądze na dotowanie źródeł energii, od których i tak - jak pan wspomniał - będziemy musieli odejść?
Patrząc w ten sposób to kilka lat temu mielibyśmy taką samą ugodę, gdybyśmy tylko potrafili rozmawiać ze sobą - czyli między Polską a Czechami - i wtedy w ogóle nie byłaby potrzebna sprawa sądowa. Ale jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. W sądzie chodziło o to, że Polacy wykorzystali prawo, które było niezgodne z przepisami unijnymi, żeby przedłużyć koncesję wydobywczą w Turowie i zostaliśmy złapani, za ten haczyk prawny i za to rzeczywiście zapłacimy. Do rozstrzygnięcia pozostaje to, czy kara, która została naliczona do tego momentu, ponad 60 milionów euro, zostanie zapłacona czy nie, bo pewnie Polacy spróbują wnioskować o jej anulowanie. Nie będzie tak łatwo. Natomiast to oznacza, że ugoda z Czechami to nie jest koniec. Czas teraz na ugodę z Komisją w sprawie tej kary, którą naliczył Trybunał.
Czyli dalej będziemy obserwować to, co dzieje się wokół tej sprawy. Ale - rozważając przyszłość - co może czekać ten region? Premier Morawiecki mówił w Turowie, że zamknięcie kopalni byłoby tragedią dla pracowników, dla odbiorców ciepła. Czy w czasie tego całego sporu pojawiły się jakieś pomysły na transformację energetyczną regionu, jest jakaś alternatywa?
Oczywiście i musi się pojawić, ponieważ w przypadku węgla brunatnego mamy obiektywne warunki, sprawiające, że on się skończy. Po prostu złoża zostaną wyczerpane, już nie będzie węgla brunatnego, z którego będziemy mogli korzystać. Więc, czy kochamy klimat czy nie powinniśmy znaleźć alternatywę. Jednym z elementów rozwiązania jest transformacja energetyczna. I tutaj współpraca Polski, Czech i Niemiec, o której mówią regiony, w których znajdują się nasze elektrownie i kopalnie węgla brunatnego jest niezbędna, żeby pozyskać jak najwięcej środków unijnych na transformację. Po to, żeby powstawało jeszcze więcej odnawialnych źródeł energii z jednej strony, a z drugiej strony powstawało ich zabezpieczenie. Czyli póki co elektrownie gazowe, tak samo w Polsce jak i w Niemczech, ale później już elektrownie jądrowe - niechciane w Niemczech, ale w Polsce, w Czechach, jak najbardziej mile widziane. Warto byłoby, żeby w końcu powstał pierwszy reaktor w 2033 roku w Polsce, po kilkudziesięciu latach dyskusji na ten temat, bo on pozwoli po węglu zastąpić gaz i w sposób bezpieczny rozwijać odnawialne źródła energii, które są bezemisyjne, dają dostawy energii w niskiej cenie, atrakcyjnej, dlatego Polacy masowo po nie sięgają.