Po krótkiej przerwie tureckie samoloty wznowiły bombardowania obiektów kurdyjskiej milicji o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) w pobliżu ich enklawy Afrin na północnym zachodzie Syrii - poinformowała w piątek w oświadczeniu armia turecka.
W wyniku nalotów zniszczono 19 obiektów, w tym magazyny amunicji, schronienia i stanowiska bojowe organizacji "terrorystycznych" - napisano w komunikacie. Nie poinformowano, kiedy doszło do ataków, ale według państwowej agencji prasowej Anatolia zaczęły się o północy z czwartku na piątek. Wszystkie samoloty wróciły już bezpiecznie do bazy.
Turcja wstrzymała naloty, gdy Rosja pracowała nad swym system obrony powietrznej po zestrzeleniu przez syryjskich rebeliantów rosyjskiego samolotu szturmowego Su-25 w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii 3 lutego - podał dziennik "Hurriyet" na swej stronie internetowej. Według doniesień mediów po zestrzeleniu maszyny przez rebeliantów Rosja zamknęła przestrzeń powietrzną nad Afrinem.
20 stycznia siły zbrojne Turcji rozpoczęły na lądzie i z powietrza ofensywę wymierzoną w kurdyjskich bojowników z YPG w Afrinie, na granicy syryjsko-tureckiej, otwierając nowy front w syryjskiej wojnie, która przerodziła się w konflikt z udziałem wielu światowych mocarstw.
Ankara postrzega YPG jako syryjskie ramię zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która zarówno przez tureckie, jak i amerykańskie władze uważana jest za ugrupowanie terrorystyczne. YPG kieruje jednak arabsko-kurdyjską koalicją o nazwie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), która była jak dotąd głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z Państwa Islamskiego w Syrii.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i prezydent Rosji Władimir Putin podczas czwartkowej rozmowy telefonicznej uzgodnili wzmocnienie współpracy między siłami zbrojnymi i służbami bezpieczeństwa obu krajów w Syrii.
Podczas trwającej od 2011 roku syryjskiej wojny YPG i ich sojusznicy utworzyli trzy autonomiczne enklawy na północy Syrii, w tym Afrin. To terytorium rozszerzyło się w wyniku wspólnej z USA walki Kurdów z dżihadystami. Jednak Waszyngton sprzeciwia się kurdyjskim planom dotyczącym autonomii, podobnie jak syryjski reżim Baszara el-Asada.
(ł)