88 rozmów telefonicznych na temat sytuacji w Syrii po ataku chemicznym przeprowadzili w ciągu tygodnia prezydent Barack Obama i czołowi amerykańscy politycy ze światowymi przywódcami. Poinformował o tym Biały Dom, cytowany przez agencję Reutera. Do Bronisława Komorowskiego Obama nie dzwonił.
Jak ustalił dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki, do Pałacu Prezydenckiego nie dotarł żaden sygnał, by taka rozmowa miała się odbyć. Trudno się temu zresztą specjalnie dziwić - Polska nie ma do odegrania w konflikcie syryjskim szczególnej roli - ani militarnie, ani politycznie. W uderzeniu lotniczym na Syrię nie pomożemy, o akcji lądowej nikt nie myśli.
Magazyn "Foreign Policy" napisał dzisiaj, że tę pewność uzyskali dzięki podsłuchaniu po ataku w Damaszku telefonicznej rozmowy pomiędzy przedstawicielem syryjskiego ministerstwa obrony i dowódcą oddziału broni chemicznej. Ten pierwszy miał "nie kryć paniki".
"Foreign Policy" zaznaczył przy tym, że amerykańskie służby wywiadowcze nie dysponują tradycyjnymi dowodami na użycie gazu bojowego jak próbki ziemi czy krwi pobranej od ofiar.
Konrad Piasecki
Edyta Bieńczak
Copyright © 1999-2025 RMF24.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu