„Zidentyfikowały na początku 14 tysięcy bardzo małych, drobnych miejsc nielegalnych zrzutów do rzeki. W opinii Wód Polskich i GIOŚ wtedy nielegalnych. Po sprawdzeniu pozwoleń okazało się, że miejsc legalnych zrzutów jest 280, a wszystkie te miejsca są zgłoszone do postępowań prowadzonych przez policję” – powiedziała na konferencji prasowej minister środowiska i klimatu Anna Moskwa. „Nie wiązałabym tego wprost z wydarzeniami na Odrze” – dodała.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa została zapytana na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu o ewentualne nielegalne zrzuty do Odry. Wyjaśniła, że to zakres odpowiedzialności ministra infrastruktury i instytucji zajmującej się gospodarką wodną.
Wody Polskie prowadzą w ubiegłym roku i w tym roku, razem z Inspekcją Ochrony Środowiska, regularne kontrole tego, co dzieje się na rzece, zwłaszcza w szuwarach i miejscach trudno dostępnych. Zidentyfikowały na początku 14 tysięcy bardzo małych, drobnych miejsc nielegalnych zrzutów do rzeki. W ich opinii wtedy nielegalnych. Po sprawdzeniu pozwoleń okazało się, że miejsc legalnych zrzutów jest 280, a wszystkie te miejsca są zgłoszone do postępowań prowadzonych przez policję - powiedziała Moskwa.
Przestrzegałabym przed łączeniem wprost tego zjawiska z wydarzeniami na Odrze. Niestety, w całej Europie mamy do czynienia z takimi jednorazowymi zrzutami - zaznaczyła minister klimatu.
Kary za tego rodzaju przestępczość środowiskową jak nielegalne zrzuty, dodała Moskwa, zostały wzmocnione niedawno wprowadzoną ustawą. Podkreśliła, że wykrywalność sprawców rośnie, ale wykrywanie takich przypadków to "ciągle jest wyzwanie".
Pytana o tryb takich pozwoleń, zaznaczyła, że przedsiębiorca czy podmiot, który zamierza dokonać zrzutu w sposób legalny musi wystąpić o pozwolenie wodno-prawne. Pozwolenie takie określa parametry zrzutu - co można zrzucać, przy jakich stanach wód, określa też ilość dopuszczalnych zrzutów. Decyzję wydaje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej.
Kontrolę realizacji tych decyzji wykonuje Inspekcja Ochrony Środowiska i Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej - informowała minister klimatu i środowiska. Tam też można poznać szczegóły dotyczące tych legalnych zrzutów.
Te zrzuty są na bieżąco kontrolowane. To wynika nie z naszych krajowych zapisów, ale z zaleceń i zapisów dyrektywy wodnej, która w 2018 roku została w Polsce w pełni wdrożona - powiedziała Moskwa. Oczywiście, jeśli mamy do czynienia ze zrzutami nielegalnymi, mamy do czynienia z policją i innymi służbami - dodała.
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół rzeki, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia.
Szef Państwowej Straży Pożarnej poinformował dziś, że w działania na Odrze, które miały na celu m.in. monitorowanie rzeki i odławianie martwych ryb, zaangażowanych zostało 3767 strażaków PSP i Ochotniczych Straży Pożarnych. Wykorzystali oni 491 łodzi, 49 quadów i 14 dronów. Postawili też 159 zapór, które ułatwiają usuwanie ryb.
Od samego początku akcji jako Państwowa Straż Pożarna wraz z innymi, którzy z nami współpracowali, odłowiliśmy 202 tony śniętych ryb - poinformował komendant główny PSP.
Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb, ale w wodzie stwierdzono niski poziom tlenu. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk przekazał, że w sprawie zanieczyszczenia rzeki przesłuchano ponad 270 osób.
W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.