CNN pisze o nowej tendencji zaobserwowanej z Strefie Gazy. Rodzice zapisują nazwiska na ciele dzieci, głównie na kończynach i brzuchu. Boją się, że to jedyny sposób umożliwiający identyfikację zwłok w przypadku śmierci w wyniku izraelskich ostrzałów.
O nowym zwyczaju poinformował CNN Abdul Rahman al-Masri, ordynator jednego z oddziałów ratunkowych w Strefie Gazy.
Odnotowaliśmy kilka przypadków, gdy rodzice zapisali nazwiska swoich dzieci na ich nogach i brzuchu, ponieważ obawiali się, że "wszystko może się zdarzyć", a wówczas nikt nie będzie w stanie zidentyfikować ciał ich synów lub córek. To oznacza, że cywile czują, że przez cały czas znajdują się na celowniku. Wiedzą, że mogą zginąć lub doznać obrażeń - powiedział.
Do szpitala trafia wiele dzieci ze zmiażdżonymi czaszkami, których nie da się zidentyfikować.
Jest to możliwe wyłącznie dzięki takim napisom na ciele - wyjaśnił inny przedstawiciel palestyńskich służb medycznych.
CNN przypomniała, że w palestyńskich szpitalach kończą się zapasy wody i lekarstw, a wkrótce może tam zabraknąć również elektryczności. Przedstawiciele służby zdrowia w Strefie Gazy, cytowani w reportażu, poinformowali, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się oddziały położnicze i noworodkowe. Odcięcie dostaw prądu oznaczałoby pewną śmierć zwłaszcza w przypadku niemowląt korzystających z pomocy inkubatorów.
Wówczas będziemy mogli uratować jedno, może dwoje dzieci, ale na pewno nie uratujemy wszystkich. (...) - przyznał w rozmowie z CNN Fuad al-Bulbul, ordynator oddziału noworodkowego w Strefie Gazy.