Chłopiec, który jak sam twierdzi ma 9 lat, był w grupie nastolatków mieszkających samotnie w porzuconym budynku na odludziu w okolicach Göteborga w Szwecji. Młodociani Marokańczycy zostali odnalezieni w poniedziałek.

Chłopiec, który jak sam twierdzi ma 9 lat, był w grupie nastolatków mieszkających samotnie w porzuconym budynku na odludziu w okolicach Göteborga w Szwecji. Młodociani Marokańczycy zostali odnalezieni w poniedziałek.
Kilkunastu chłopców ukrywało się na odludziu w Szwecji (zdj. ilustracyjne) /ZOLTAN BALOGH /PAP/EPA

To mieszkańcy gminy Mölndal zaalarmowali policję, że w okolicy budynku po starej piekarni widzieli chłopców cudzoziemskiego pochodzenia.

Kiedy policja weszła do budynku w poniedziałek, znalazła leżących na materacach na ziemi 16 chłopców. W opuszczonym domu nie było ani wody ani ogrzewania. Nastolatkowie żyli w nędzy, byli wychłodzeni i wygłodzeni. Trzech z nich straciło przytomność, kiedy funkcjonariusze wyprowadzali ich z budynku.

Chłopcy przyjechali do Szwecji z Maroka, mają 14-15 lat. Najmłodszy - 9.

Nie wiemy, jak długo tam mieszkali - przyznaje rozkładając ręce Bernt Runberg, urzędnik gminy Mölndal.

Setki dzieci, które przybyły do Szwecji razem z falą uchodźców, najczęściej nie miały przy sobie żadnych dokumentów. Służby migracyjne rejestrowały je więc na podstawie tego, co od nich usłyszały.  

Jak się też okazało, odnalezieni na odludziu mali Marokańczycy byli nawet umieszczeni przez służby migracyjne w ośrodkach dla uchodźców. Między innymi w ośrodku w gminie Mölndal. Uciekli, a nikt nawet się nie zorientował, że ich nie ma i nie wszczął alarmu.

Teraz służby na gwałt prowadzą kontrolę ośrodków, a policja sprawdza inne opuszczone budynku w okolicy, czy i tam nie ukrywają się mali uciekinierzy.

Jak piszą szwedzkie gazety, młodociani uciekinierzy z Afryki Północnej nie są uchodźcami, ale często podają się za uchodźców z Syrii albo Iraku. Miesiącami przemieszczają się po różnych krajach europejskich, utrzymując się z kradzieży.

(j.)