To najbardziej świąteczne miejsce w Szczecinie. Na Pogodnie stanęła skrzynka na listy do Świętego Mikołaja, a obok chatka Grincha, w której rzeczony stwór czasem się pojawia osobiście. Są też pierniczki w słoiku, świąteczne dekoracje i obietnica, że na wrzucone do skrzynki listy Mikołaj i jego elfy odpowiedzą.

Anita Matczuk, która odpowiada za świąteczny nastrój w tej części Pogodna, kocha święta. Na początku grudnia przeistacza się w pomocnika św. Mikołaja, a przed swoimi oknami ustawia bożonarodzeniowe dekoracje.

Są tu udekorowane choinki, renifery, drogowskazy dla elfów, gorąca czekolada i fabryka zabawek oraz chatka filmowego Grincha - tego już pogodzonego z Mikołajem. Na ścianach są zdjęcia Grincha z rodziną, a na półkach czekają pojemniki z korzennymi ciasteczkami, którymi mogą poczęstować się odwiedzający.

To jednak tylko dodatek. Najważniejsza jest skrzynka na listy do św. Mikołaja. Pierwsze już są. Dzieci piszą, co chciałby dostać od Świętego Mikołaja, bardzo dziękują, że święty Mikołaj jest, proszą o zdrowie dla rodzeństwa, dla rodziców, piszą co im się przydarzyło w ostatnim czasie, co im sprawia przyjemność albo dlaczego jest im smutno. Różne są treści - mówi pani Anita, która regularnie skrzynkę opróżnia. Potem listy czyta, segreguje i na nie odpisuje. 

Dzieci piszą też, co chciałyby znaleźć w tym roku pod choinką. O czym marzą najbardziej? Wbrew temu, co myślą dorośli, to nie jest to elektronika i nigdy nią nie było. Dzieci nadal piszą o wymarzonym robocie, o klockach Lego, o misiu, o lalkach. Ale są też takie listy, w których proszą o truskawkową czekoladę, obojętnie jakiej marki - mówi pani Anita. W domku Grincha nie ma czekolady, ale są ciasteczka, które z resztą trafiają też do udzielanych w imieniu Mikołaja odpowiedzi.

Na list zwrotny może liczyć każdy, kto nie zapomni o adresie zwrotnym. Część listów - dzieci z sąsiedztwa - elfy pani Anity rozwożą, reszta wysyłana jest pocztą. Dlatego warto do koperty wrzucić znaczek pocztowy.

Aż trudno uwierzyć, ale przez wszystkie edycje tej akcji do rąk dzieci trafiło już około 1,5 tys. odpowiedzi od Mikołaja!

Świąteczny domek pani Anita wymyśliła i zbudowała sama, z pomocą męża, i na własny koszt. Dlaczego to robi? Dobre pytanie. Trochę dla siebie, bo pomaga mi to w życiu codziennym odreagować, schować swoje troski, swoje zmagania z własnymi dziećmi. Daje mi to taką przestrzeń do odreagowania, zapomnienia na chwilę o problemach, które każdy człowiek ma w życiu. A druga sprawa to to, że jeżeli dziecko otrzyma list od Świętego Mikołaja, wywoła to uśmiech na jego buzi. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba - mówi pani Anita.

Nawał pracy przy odpisywaniu na listy dzieci zmusił też do przeorganizowania przygotowań do świąt. U mnie w domu święta są przygotowane w zamrażarce i tak jest podzielona praca, że w sumie to wszystko mam z głowy na koniec listopada, bo już wiem co mnie czeka. Odpisywanie na listy i siedzenie po nocach. Ale przyznam, że czytając te listy, nie tylko od dzieci - warto! - dodaje pani Anita.

Skrzynkę na listy można znaleźć w Szczecinie przy ul. Jana Styki 33.