"W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty" - napisał premier na platformie X. Chodzi o jego podpis pod postanowieniem prezydenta o powołaniu neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej.

Premier wskazał na skargi sędziów, złożone w piątek w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Sędziowie Weitz i Zawistowski zażądali w nich wstrzymania wykonania decyzji prezydenta, czyli powołania sędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. 

WSA nie podjął jeszcze decyzji, ale premier wykorzystał skargę do wycofania swojego podpisu, czyli kontrasygnaty pod jego powołaniem. Zrobił to w ramach tzw. autokontroli, pozwalającej na każdemu organowi na zmianę decyzji administracyjnej po uznaniu słuszności złożonej na nią skargi.

Żeby powołać sędziego, którego zadaniem będzie przede wszystkim przeprowadzenie wyboru kandydatów na prezesa Izby Pracy, Andrzej Duda potrzebuje zgody premiera. Ponieważ jednak prezydent chce zgłosić kandydaturę sędziego, powołanego do SN kilka lat temu, a więc w procedurze z udziałem tzw. neo-KRS, Donald Tusk nie może wyrazić na to zgody.

W sprawie chodzi o krytykowaną m.in. przez część środowisk prawniczych kontrasygnatę premiera pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, na mocy którego sędzia Wesołowski, powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 r. (do SN wyłoniony przez KRS w procedurze zmienionej w czasach rządów PiS) - został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN.

Premier złożył pod tym postanowieniem swój podpis, co później wyjaśnił jako błąd urzędnika, który "nie dostrzegł polityczności" tego powołania.

17 osób - autorytetów w dziedzinie prawa - wystosowało do premiera Donalda Tuska list w sprawie kontrasygnaty, czyli podpisu i zatwierdzenia decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, na mocy której sędzia Krzysztof Wesołowski został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. Według prawników to, co zrobił premier, przyczyniło się do "spowolnienia marszu ku praworządności" i wzbudziło "głębokie zaniepokojenie".

Kaczyński: Nie ma takiej procedury

Jarosław Kaczyński podczas poniedziałkowej konferencji prasowej stwierdził, że "nie ma żadnej procedury prawnej, która pozwala na wycofanie kontrasygnaty".

To jest jeszcze jeden dowód czegoś co, używając słowa bardzo łagodnego, można by określić jako woluntaryzm prawny. Ale tak naprawdę to jest po prostu kolejny akt łamania prawa i kolejny akt, który wskazuje na bardzo daleko idący niepokój - powiedział prezes PiS.

Ocenił, że "ten niepokój jest w różnego rodzaju absurdalnych wystąpieniach Tuska bardzo wyraźny". I sądzę, że uzasadniony - dodał prezes PiS.