Komisarz UE ds. wymiaru sprawiedliwości Didier Reynders nie wykluczył wniosku do TSUE o zamrożenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - to odpowiedź na apel polskich i zagranicznych sędziów do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o środek tymczasowy wstrzymujący działanie Izby i nowej Krajowej Rady Sądownictwa do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez TSUE. Chodzi o podobne rozwiązanie jakie unijny Trybunał zastosował na wniosek KE w sprawie wycinki prowadzonej w Puszczy Białowieskiej. TSUE nakazał wówczas, pod groźbą dziennych kar finansowych, wstrzymanie wycinki i polskie władze dostosowały się.
Podczas wieczornej debaty w komisji PE dot. praworządności w Polsce Reynders powiedział, że otrzymał i przeczytał list otwarty do Ursuli von der Leyen w sprawie wniosku o zamrożenie Izby Dyscyplinarnej. Teraz analizujemy sytuację, ale jesteśmy na to otwarci, jeżeli będzie to potrzebne - powiedział komisarz.
Reynders przedstawił bardzo szczegółowo ostatnie "dyscyplinarki" wobec niepokornych polskich sędziów. Niestety rozwój sytuacji w ostatnich miesiącach pokazuje, że sytuacja praworządności w Polsce pogorszyła się - stwierdził komisarz.
Reyders powiedział także, że KE analizuje nowy projekt PiS dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Przypomniał, że komisja skierowała już pozew do TSUE przeciwko Polsce w październiku w sprawie dyscyplinarek. Zapowiedział, że nie zawaha się rozpocząć kolejnych procedur o naruszenie unijnego prawa jeżeli stwierdzi taką konieczność.
Komisarz zapowiedział kontynuację procedury artykułu 7. Traktatu UE, ale wymienił także nowe "narzędzia", które zamierza stosować. Chodzi o doroczne raporty na temat praworządności czy uzależnienie unijnych funduszy od przestrzegania zasad państwa prawa.
5 grudnia br. Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - powołując się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada br. - uznała m.in., że polska KRS nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. Tym samym Izba Pracy SN uchyliła uchwałę KRS w sprawie z odwołania sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego i oddaliła wniosek prezesa Izby Dyscyplinarnej SN o przekazanie sprawy do tej Izby.
Wyrok Izby Pracy SN to finał jednej z trzech spraw wytoczonych przez sędziów SN i NSA na tle procedur o przechodzeniu w stan spoczynku. Następnie w tych sprawach do TSUE trafiły pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, odnoszące się do oceny niezawisłości i spełniania wymagań prawa UE przez Izbę Dyscyplinarną SN i KRS.
TSUE pod koniec ubiegłego roku zdecydował o połączeniu pytań z trzech spraw do wspólnego rozpoznania. 19 listopada br. Trybunał w Luksemburgu, odpowiadając na te pytania, orzekł m.in., że to polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej SN, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku. Po odpowiedzi TSUE sprawy wróciły do SN. Izba Pracy tego sądu 5 grudnia zakończyła pierwszą z nich, posiedzenia w dwóch pozostałych są wyznaczone na 15 stycznia.