Jak przyznaje w rozmowie z RMF FM Jacek Sasin, Prawo i Sprawiedliwość nie będzie już podejmować kolejnych prób odwołania prezesa NIK-u Mariana Banasia za pomocą zmian ustawowych. „Możliwości prawnej odwołania Mariana Banasia z funkcji dzisiaj - poza jego wolą - nie ma” – mówi wicepremier.
My sami konstytucji nie zmienimy. Efekt jest taki, że tej możliwości prawnej odwołania Mariana Banasia z funkcji dzisiaj - poza jego wolą - nie ma - przyznaje w rozmowie z RMF FM wicepremier Jacek Sasin.
Potwierdza też, że dalszych kroków legislacyjnych - w kierunku odwołania prezesa NIK - PiS już nie podejmie. Próba legislacyjna musiałaby się tak, czy inaczej skończyć zmianą konstytucji, a Prawo i Sprawiedliwość nie dysponuje większością konstytucyjną w Sejmie - zauważa wicepremier.
Warto przypomnieć, że ponad miesiąc temu odwołanie Banasia zapowiadał Mateusz Morawiecki. Myślę, że pan prezes NIK, Marian Banaś poda się do dymisji. Jeżeli tak się nie stanie, to mamy również - można powiedzieć - plan B - deklarował premier.
Nie zdradził jednak wtedy na czym polega ten plan. Wiadomo natomiast, że nie został wcielony w życie.
Początkowo spekulowano na temat zmian w przepisach o Najwyższej Izbie Kontroli. Jednak przygotowanie projektu zmian w przepisach o Najwyższej Izbie Kontroli, które miałyby doprowadzić do usunięcia Banasia ze stanowiska, jest bardziej skomplikowane, niż się politykom PiS wydawało.
W rozmowie z reporterem RMF FM, Patrykiem Michalskim, konstytucjonalista, profesor Ryszard Piotrowski - odnosząc się do się do tajemniczego "planu B" - przyznał, że "ani zmiana konstytucji, ani nowelizacja ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli nie pozwolą na zgodne z prawem odwołanie prezesa NIK".
Na początku grudnia 2019 roku Marian Banaś złożył oświadczenie, w którym przyznał, że gotów był dobrowolnie podać się do dymisji.
Dalej podkreślił jednak, że "z przykrością" stwierdził, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej", i że "jako prezes Izby nie może pozwolić, by stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów". "Dlatego w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli będę kontynuował powierzoną mi przez parlament misję" - podsumował Marian Banaś.
NIE PRZEGAP: Sensacyjne oświadczenie Mariana Banasia
Nazwisko Mariana Banasia trafiło na czołówki medialnych doniesień po reportażu "Superwizjera" TVN, który m.in. ujawnił kontakty szefa Najwyższej Izby Kontroli ze znanymi w Krakowie przestępcami, którzy w wynajmowanej od Banasia kamienicy na krakowskim Podgórzu prowadzili pensjonat z pokojami na godziny. Reportaż nagłośnił również sprawę niejasności w oświadczeniach majątkowych szefa NIK, których kontrolę prowadziło już wtedy Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku CBA poinformowało o zakończeniu kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia z lat 2015-19 i skierowaniu sprawy - z powodu stwierdzonych "nieprawidłowości" - do prokuratury.