Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk ma dziś publicznie odnieść się do ujawnianych służbowych maili, które wysyłał z prywatnej skrzynki pocztowej. Wiadomości od kilku tygodni pojawiają się na rosyjskim komunikatorze Telegram.
Do tej pory Dworczyk nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące wycieku nawet wtedy, gdy padały one bezpośrednio do niego na konferencji prasowych. Wypowiedzi dziennikarzy, którzy pytali o maile, były wyciszane.
Od początku czerwca, odkąd Michał Dworczyk poinformował, że jego skrzynka oraz skrzynka jego żony zostały zhakowane, ani razy nie wytłumaczył, dlaczego korzystał z prywatnej skrzynki do celów służbowych.
Z prywatnych maili korzystali również inni członkowie rządu, w tym premier Mateusz Morawiecki, ministrowie oraz doradcy.
Michał Dworczyk ma się odnieść do sprawy dzisiaj na konferencji prasowej o godz. 14:30.
Na samym początku czerwca pojawiły się informacje, że hakerzy włamali się na prywatną skrzynkę mailową szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Od 4 czerwca na kanale w aplikacji Telegram zaczęły pojawiać się maile rzekomo pochodzące z jego skrzynki.
Michał Dworczyk w oświadczeniu na Twitterze podał wtedy, że za pośrednictwem rosyjskiej platformy Telegram do opinii publicznej w Polsce przekazywane są wiadomości i informacje, których część została wykradziona w wyniku ataku hakerskiego przeprowadzonego na skrzynki e-mail i konta w mediach społecznościowych należących do niego i jego rodziny.
Już dziś wiadomo, że część z ujawnionych informacji i rzekomych maili została spreparowana. Przejęcie części danych z tych skrzynek oraz informacji niezbędnych do logowania zgłosiłem odpowiednim służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa - napisał minister.
Do tej pory na kanale w Telegramie pojawiły się m.in. analizy rozwiązań, które pozwalałyby Białorusinom osiedlać się w Polsce, korespondencja z płk Krzysztofem Gajem oraz zdjęcie dowodu osobistego i prawa jazdy Dworczyka. Były także zrzuty z rozmów sugerujące, że rząd rozważać wykorzystanie wojska do zabezpieczenia Strajku Kobiet. Członkowie rządu oraz doradcy rozmawiali o obostrzeniach koronawirusowych.
W następstwie ataków w Sejmie odbyło się niejawne posiedzenie.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn w oświadczeniu przekazał, że ABW i SKW ustaliły, że na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli, w tym 100 należących do polityków, a służby dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych.
W ostatnich miesiącach doszło także do serii ataków hakerskich na konta polityków Zjednoczonej Prawicy. Między październikiem 2020 roku a styczniem 2021 roku przestępcy przejęli konta m.in. Marleny Maląg, Marka Suskiego, Joanny Borowiak i Iwony Michałek.
Według amerykańskiej firmy Mandiant, za ataki odpowiada grupa nazwana "Ghostwriter", która prowadziła wcześniej szereg kampanii dezinformacyjnych. ABW i SKW podejrzewają, że także ta grupa stoi za włamaniem na konto Michała Dworczyka.