Afera KNF: Leszek Czarnecki przesłuchany jako czwarty, CBA w mieszkaniu Marka Chrzanowskiego

Wtorek, 20 listopada 2018 (11:01)
Aktualizacja: Wtorek, 20 listopada 2018 (12:16)

Leszek Czarnecki był czwartym świadkiem przesłuchanym w śledztwie dot. afery w Komisji Nadzoru Finansowego - ustalili reporterzy RMF FM. Pierwsza trójka świadków stawiła się w katowickiej prokuraturze już w ubiegłym tygodniu. Ich tożsamość jest tajemnicą - śledczy nie chcą zdradzić w tej sprawie żadnych szczegółów. Dziennikarze RMF FM ujawnili również, że na wniosek katowickiej prokuratury agenci CBA z Warszawy przeszukali mieszkanie byłego już szefa KNF Marka Chrzanowskiego: zabezpieczyli dokumenty i nośniki elektroniczne.

Prokuratura planuje już kolejne przesłuchania. Chodzi m.in. o pracowników Komisji Nadzoru Finansowego, niewykluczone, że śledczy będą rozmawiać również z szefem Narodowego Banku Polskiego Adamem Glapińskim. W sumie - jak ustalili nasi reporterzy - na liście pierwszych przesłuchań jest około 10 osób.

Właściciel Getin Noble Banku Leszek Czarnecki został przesłuchany. Złożył w katowickiej prokuraturze zeznania w związku z doniesieniem, według którego w marcu tego roku ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski miał mu złożyć korupcyjną propozycję. "Nie wolno mi komentować przebiegu... czytaj więcej

Śledczy mają już gotowy plan śledztwa. Wiadomo, że m.in. powołani będą biegli, którzy mają przeanalizować i ocenić nagrania zarejestrowane przez Leszka Czarneckiego i złożone wczoraj w prokuraturze.

W ubiegłym tygodniu - na wniosek katowickich śledczych - agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali mieszkanie Marka Chrzanowskiego, a także gabinety w kilku departamentach w siedzibie KNF. W tym ostatnim miejscu przejęli m.in. taśmy, na których zarejestrowane zostały wielogodzinne negocjacje prowadzone z bankami należącymi do Leszka Czarneckiego.

Wszystkie materiały, zabezpieczone podczas ubiegłotygodniowych przeszukań, są już analizowane przez biegłego powołanego przez prokuraturę.

Samo śledztwo jest wciąż w początkowej fazie i cały czas prowadzone jest "w sprawie", co oznacza, że na razie nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

Miliarder nagrał Chrzanowskiego i oskarża go o żądanie 40 mln zł łapówki

Afera wokół Komisji Nadzoru Finansowego wybuchła w ubiegłym tygodniu, kiedy "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że właściciel Getin Noble Banku i Idea Banku Leszek Czarnecki oskarża Marka Chrzanowskiego, wtedy jeszcze szefa KNF, o złożenie korupcyjnej propozycji.

"Rzeczpospolita": Marek Chrzanowski uzyskał habilitację mimo zarzutów o plagiat

Marek Chrzanowski, do ubiegłego tygodnia szef Komisji Nadzoru Finansowego, uzyskał na SGH tytuł doktora habilitowanego nauk ekonomicznych mimo zarzutów o plagiat w pracy habilitacyjnej - donosi poniedziałkowa "Rzeczpospolita". czytaj więcej

28 marca miliarder nagrał rozmowę "w cztery oczy" z szefem Komisji Nadzoru Finansowego.

Z nagrania wynika, że Chrzanowski proponował Czarneckiemu m.in. życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji jego banków, a także usunięcie z KNF-u Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - który miałby być zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo.

W zamian Czarnecki miałby zatrudnić poleconego przez Chrzanowskiego radcę prawnego Grzegorza Kowalczyka. W czasie spotkania szef KNF-u miał położyć na stole wizytówkę prawnika.

Według Leszka Czarneckiego, Marek Chrzanowski chciał dla Kowalczyka wynagrodzenia na poziomie 40 mln złotych.

Tej propozycji na nagraniu jednak nie słychać. Jak oświadczył w zawiadomieniu do prokuratury pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych: Mówiąc o powiązaniu wynagrodzenia radcy prawnego z wynikiem banku, Marek Chrzanowski wskazał Leszkowi Czarneckiemu na kartkę z napisem "1%".

Kilka godzin po wybuchu afery Marek Chrzanowski podał się do dymisji.

Śledztwo ws. zawiadomienia złożonego przez mec. Giertycha 7 listopada prowadzi prokuratura w Katowicach.


Artykuł pochodzi z kategorii: Raport: Afera w KNF

Marcin Buczek

Edyta Bieńczak