Wsparcie sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej zapowiedział we wtorek w Warszawie prezydent USA Barack Obama, który przyjechał do Polski z dwudniową wizytą. Program zwiększenia obecności wojskowej USA w tym regionie ma mieć wartość 1 mld dolarów. Polskie władze zapowiedziały zwiększenie wydatków na obronność do 2 proc. PKB.
Reakcja na sytuację powstałą na Ukrainie i działania Rosji oraz potwierdzenie w związku z tym zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa Polski i pozostałych sojuszników USA w Europie Środkowo-Wschodniej należały do najważniejszych tematów rozmów Baracka Obamy w Warszawie.
Prezydent USA rozpoczął we wtorek dwudniową wizytę w Polsce, podczas której weźmie udział w obchodach Święta Wolności w 25. rocznicę wyborów 1989, które przypieczętowały upadek systemu komunistycznego w Polsce i były ważnym elementem procesu zmian ustrojowych w innych państwach regionu.
We wtorek Obama spotkał się z prezydentem Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem, a następnie z goszczącymi w Warszawie przywódcami należących do NATO państw Europy Środkowo-Wschodniej: Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Chorwacji. Zwracając się do nich, Obama powiedział: jako sojusznicy z NATO stoimy ramię w ramię; nikt wam nie odbierze tego, co zbudowaliście przez ostatnie 25 lat.
Tuż po wylądowaniu na Lotnisku Wojskowym Okęcie, na wspólnym z prezydentem Komorowskim spotkaniu z polskimi i amerykańskimi pilotami, Obama oświadczył, że "zaangażowanie w bezpieczeństwo Polski oraz w bezpieczeństwo sojuszników z naszej części Europy jest kamieniem węgielnym" bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i jest dla nich "rzeczą absolutnie świętą".
Następnie - po rozmowach z prezydentem Komorowskim w Belwederze - amerykański prezydent ogłosił, że Stany Zjednoczone mają zamiar zwiększyć swoją obecność wojskową w Europie, rozmieścić tu więcej sprzętu, rozszerzać zakres ćwiczeń i szkoleń z sojusznikami oraz zwiększyć liczbę personelu amerykańskiego. Zapowiedział też, że zwróci się do Kongresu o zatwierdzenie na ten cel sumy 1 mld dolarów.
Program ten - podkreślił Obama - będzie mocnym przejawem trwałego zaangażowania USA w bezpieczeństwo sojuszników w Europie. Będziemy też zwiększać nasze partnerstwo z przyjaciółmi, takimi jak Ukraina, Mołdawia i Gruzja, którzy muszą troszczyć się o swoje własne bezpieczeństwo - zadeklarował prezydent USA.
W komunikacie wydanym przez Biały Dom w momencie, gdy Obama rozpoczynał wizytę w Polsce podano, że fundusze w wysokości 1 mld dolarów zostaną wykorzystane na nasilenie manewrów, misji szkoleniowych i rotacji wojsk powietrznych i lądowych w Europie. Mogą też służyć rozwijaniu zdolności wojskowych w krajach, które nie są członkami NATO, np. na Ukrainie, w Gruzji i Mołdawii, by umożliwić im współpracę z USA i ich zachodnimi sojusznikami oraz wzmocnić ich własną obronę. Plan zakłada również "zwiększony udział" amerykańskiej marynarki wojennej w siłach NATO, rozmieszczonych szczególnie na morzach Czarnym i Bałtyckim.
Zapowiedziane zwiększenie obecności sił zbrojnych USA w Europie Wschodniej jest dla Polski bardzo ważne - podkreślił prezydent Komorowski. Zaznaczył, że z jednej strony jest to element zniechęcający do kontynuowania polityki presji i agresji w stosunku do wschodnich sąsiadów Polski, a ponadto jest zapowiedzią "rzeczywistego powrotu Sojuszu Północnoatlantyckiego" do mocnego akcentowania artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego, mówiącego o kolektywnej, solidarnej obronie terytoriów państw członkowskich. To jest - podkreślił Komorowski - fundament Sojuszu.
Jest to też - zaznaczył Komorowski - potwierdzenie, że "nie ma krajów NATO drugiej kategorii, którym ktoś z zewnątrz - konkretnie Rosja - mówi, czy mogą stacjonować tam wojska amerykańskie".
Z kolei premier Tusk podkreślił po spotkaniu z amerykańskim prezydentem, że z satysfakcją usłyszał od Obamy, iż wtorkowe zapowiedzi zwiększenia amerykańskiej obecności w Europie "to kolejny krok, a nie finał, że będziemy także w tej strategicznej perspektywie rozmawiali o coraz intensywniejszej współpracy i coraz większej obecności w tej części Europy Sojuszu Północnoatlantyckiego".
Przedstawiciele władz polskich zapowiedzieli zwiększenie finansowania polskich Sił Zbrojnych z obecnego poziomu 1,95 proc. PKB do 2 proc. Zarówno prezydent Komorowski, jak i premier Tusk zapewnili, że będą namawiać inne państwa członkowskie NATO do tego samego. Również Obama ocenił, że widać spadek wydatków na obronność w Europie i musi się to zmienić. Prezydent USA uważa, że Polska jest liderem inwestycji w bezpieczeństwo zbiorowe.
Gotowość Polski i inicjatywy, które proponujemy, to przypomnienie o tym, że każdy z sojuszników musi sam inwestować w zdolności obronne Sojuszu, potrzebne nam w przyszłości - powiedział Obama. Komorowski podkreślił z kolei, że Polska i USA chcą, by wrześniowy szczyt NATO w Walii potwierdził potrzebę większego angażowania się Sojuszu w budowę infrastruktury umożliwiającej przyjęcie sił wsparcia na wypadek zagrożenia.
W kontekście kryzysu ukraińskiego i działań rosyjskich Obama oświadczył, że Rosja naruszyła zasady i utrzymywane będą amerykańskie sankcje związane z nielegalnym przyłączeniem Krymu. Jesteśmy gotowi - zapowiedział prezydent USA - narzucić Rosji koszt gospodarczy, który może wzrosnąć, jeżeli Rosja będzie aktywnie destabilizować sytuację. Obama zgodził się z Komorowskim, że należy dążyć do ułożenia dobrych stosunków z Rosją, ale jednocześnie nie poświęcać podstawowych zasad w imię tychże stosunków.
Mówimy konsekwentnie, że nie tylko chcemy dobrych stosunków z Rosją, ale spodziewamy się, że Rosja będzie miała dobre stosunki z Ukrainą. Nie sądzimy, aby Ukraina miała wybierać pomiędzy dobrymi stosunkami z Rosja a dobrymi stosunkami z Europą - ocenił Obama. Prezydent USA podkreślił, że Ukraińcy powinni sami zadecydować o przyszłości swojego kraju, bez wpływów z zewnątrz. Zadeklarował, że Polska i USA są gotowe wspierać Ukraińców w kwestii integralności terytorialnej i bezpieczeństwa oraz wszelkich reform gospodarczych, które będą Ukrainie potrzebne.
Pytany, co USA mogą zaoferować obecnie Ukrainie, powiedział, że w środę będzie miał szansę na rozmowę z ukraińskim prezydentem elektem Petrem Poroszenką i od niego chciałby usłyszeć, co będzie najskuteczniejsze. Zaznaczył, że z dotychczasowych rozmów wynika, że Ukraińcy są bardzo zainteresowani wsparciem gospodarczym. Obama dodał, że dużo czasu poświęcane będzie "gospodarce Ukrainy w zakresie obronności tego kraju". Dodał, że dla Ukrainy bardzo istotne będą efektywne wysiłki na rzecz reform energetyki tego kraju i zdywersyfikowania źródeł dostaw gazu.
Temat bezpieczeństwa energetycznego pojawił się też w szerszym kontekście bezpieczeństwa całej Europy. Prezydent USA zapowiedział wspieranie potencjalnego eksportu energii ze Stanów Zjednoczonych na Stary Kontynent. Po rozmowie z Komorowskim Obama powiedział, że uzgodniono, iż "jest jeszcze więcej kroków, które musimy podjąć, celem dywersyfikacji źródeł energii w Europie". Jest to bardzo ważne nie tylko dla gospodarki Europy, ale również dla jej bezpieczeństwa - zaznaczył Obama. Premier Tusk przedstawił mu polską propozycję unii energetycznej zmierzającej do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego UE. Według polskiego premiera uwagi jakie wymienili z prezydentem USA wskazują tu "na możliwość praktycznej współpracy".
Obama zwrócił też uwagę na rozwój gospodarczy Polski, stwierdzając, że jest ona jedną z najszybciej i najlepiej rozwijających się gospodarek w Europie. Postęp gospodarczy jest równie ważny, jak postęp polityczny - podkreślił. Dzięki odwadze i determinacji, idea wolnej i bogatej Polski jest rzeczywistością, a nie marzeniami - powiedział prezydent USA.
(mal)