Dawid Kubacki jako jedyny Polak zdobył punkty w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Oberstdorfie, który zainaugurował prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Nasz zawodnik zajął dopiero 28. miejsce. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi.
Przed konkursem nadzieje polskich kibiców na dobry występ naszych zawodników rozbudził Piotr Żyła, który wygrał serię próbną. Niestety popularny "Wiewiór" w pierwszej serii zawodów popsuł skok. Uzyskał zaledwie 114 metrów i przegrał z Rosjaninem Jewgienijem Klimowem (122 m).
Jego los podzielili także: Kamil Stoch (118 m), który przegrał ze Słowańcem Cene Prevcem (122 m), Jakub Wolny (118 m), który okazał się słabszy od Niemca Stephana Leyhe (124,5 m) i Paweł Wąsek (121,5 m), od którego lepszy okazał się Szwajcar Killian Peier (121,5 m w gorszych warunkach).
Jedynym biało-czerwonym, którego obejrzeliśmy w drugiej serii był Dawid Kubacki (111,5 m). Nasz zawodnik - mimo krótszego skoku - pokonał Austriaka Manuela Fettnera (114,5 m). Kubacki po pierwszej serii zajmował 27 miejsce. W drugiej - po skoku na 113,5 m - spadł o jedną pozycję.
Tylko jeden Polak do drugiej serii konkursu Turnieju Czterech Skoczni poprzednio awansował... sześć lat temu.
Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi (128,5 i 141 m). Drugi był Norweg Halvor Egner Granerud (132 m i 133 m). Podium uzupełnił jego rodak, lider po pierwszej serii Robert Johansson (135,5 m i 131 m).
Kolejna konkurs TCS - 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje.
Musimy teraz się uspokoić, bo jest dużo emocji. Na pewno jutro będziemy rozmawiać. Widać, że treningi nie wyglądają źle, a w zawodach jest gorzej. Wyszło bardzo źle - ocenił Dolezal na antenie Eurosportu.
Jest po turnieju. Taka jest prawda. Musimy teraz iść w kierunku igrzysk. Nastawienie (zawodników) jest dobre, nastawienie do walki. Ale trzeba jutro porozmawiać - powtórzył czeski szkoleniowiec.