W przeddzień 81. rocznicy likwidacji warszawskiego getta ulicami stolicy przejdzie Marsz Pamięci, upamiętniający ofiary hitlerowskich zbrodni. "Idea opiera się na tym, że chcemy pamiętać o warszawiakach, o warszawskich Żydach, którzy w tak brutalny sposób zostali przez niemieckiego okupanta potraktowani" - na antenie Radia RMF24 do udziału w marszu zachęcała Monika Krawczyk, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.

REKLAMA

Marsz rozpocznie się o godz. 18:00 przy pomniku Umschlagplatz na ulicy Stawki i pójdzie trasą "od śmierci do życia". Zakończy się na skwerze przed kinem Muranów, gdzie będzie miała miejsce także wystawa i koncert. Miejsce rozpoczęcia marszu jest symboliczne - to tam zbierano Żydów przed wywiezieniem ich do obozów zagłady.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego: Wiedzieli, że prowadzą wojnę z bezwzględnym wrogiem

W tym roku marsz odbywa się po raz dwunasty, a jego motywem przewodnim są korzenie oporu. Im poświęcona będzie wystawa pod kinem. Powstanie w getcie warszawskim miało podbudowę i przygotowanie w postaci oporu cywilnego, który wcale nie miał mniejszego znaczenia niż opór zbrojny, który trwał może parę tygodni. Chcemy opowiedzieć też o takich bohaterach życia codziennego, którzy postanowili dokumentować życie codzienne i później, jak się okazało, zbrodnie niemieckie w czasie okupacji - wyjaśniała dyrektor.

Beznadziejny opór

Plan likwidacji getta warszawskiego i deportacje większej części ludności, które się z nim wiązały, przyczyniły się do wybuchu zbrojnej formy oporu, jaką było powstanie w getcie. Jak mówi gość Radia RMF24 w rozmowie z Pawłem Balinowskim: Po wielkiej akcji deportacyjnej zostało około 50 do 70 tysięcy ludzi, przeważnie młodych, zdruzgotanych, ponieważ ich rodziny zostały wywiezione na śmierć.

W tych warunkach, wśród ludzi pozbawionych nadziei, dojrzewała decyzja o powstaniu. Postanowili stanąć do walki pomimo świadomości, że może się ona skończyć tylko w jeden sposób. Wiedzieli, że prowadzą wojnę z wrogiem bezwzględnym, który założył już zagładę całkowitą ludności żydowskiej w Europie. Mimo to wiele wysiłku włożyli, żeby zdobyć broń, przygotować się w taki sposób, jakim mogli, zgromadzić zapasy - podkreślała Krawczyk.

Powstańcy w tym momencie byli już świadomi losu, jaki spotyka ich krewnych i przyjaciół po wywiezieniu. Jak podkreśla rozmówczyni, była to w dużej mierze zasługa Emanuela Ringelbluma i założonej przez niego grupy Oneg Szabat. Jej celem było początkowo dokumentowanie życia w getcie, ale wraz z rozwojem sytuacji zaczęto koncentrować się na gromadzeniu materiałów dotyczących masowej zagłady Żydów.

Zbierała je na podstawie wywiadów z ludźmi, którzy byli przesiedleni z innych gett, korespondencji i informacji, które mieli od łączników ruchów młodzieżowych - wyjaśniała działaczka społeczności żydowskiej.

Zasługą grupy jest także przekazanie swoich ustaleń aliantom. Grupa Oneg Szabat napisała specjalny raport, który został przesłany przez łączników Delegatury Rządu na Kraj i dotarły do Londynu, dotarły do rządu, za którego pośrednictwem zostały przekazane aliantom - opisała Krawczyk. Informacja ta została później upowszechniona przez Radio BBC.

Marsz Pamięci rozpocznie się w piątek, 21 lipca, o godzinie 18 przy pomniku Umschlagplatz przy ulicy Stawki 10 (róg Dzikiej). Uczestnicy przemaszerują ulicami: Stawki, Dubois, Zamenhofa, Nowolipki i Andersa do skweru Batalionu Harcerskiego AK "Wigry". W czasie wydarzenia ruch na tych drogach może zostać wstrzymany.

Zgromadzenie zakończy się około godzinie 19.30.

Opracowanie: Dorota Hilger