"Trzeci raz z rzędu polski klub wygrywa Ligę Mistrzów. To też jest nowa historia, w finale grają dwie polskie drużyny. (...) Zdaję sobie sprawę z tego, że liga włoska jest na poziomie, który jest trudny do osiągnięcia, ale to my wygrywamy od trzech lat Ligę Mistrzów" - powiedział Ireneusz Mazur były siatkarz i trener reprezentacji Polski, obecnie ekspert i komentator siatkówki w Polsat Sport. W Radiu RMF24 ekspert skomentował mecz finału Ligi Mistrzów w Turynie, gdzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wgrała z Jastrzębskim Węglem 3:2.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ireneusz Mazur zauważył, że dwie polskie drużyny w finale Ligii Mistrzów są czymś historycznym i wyjątkowym: Jest to wydarzenie, które do tej pory nie miało miejsca. (...) Budujemy na nowo historię naszą i jednocześnie europejską. Dwie polskie drużyny w finale. (...) Dla nas jest to coś szczególnego.
Kiedy oglądałem ten mecz, nie bardzo wiedziałem, jak rozłożyć swoje emocje. Jak obdarzyć sympatią, bądź też jakimiś tam nadziejami jedną czy drugą drużynę. Było mi niezwykle trudno. W zasadzie do ostatniej chwili żyłem tym, jaki sposób zadania realizuje jeden i drugi zespół. I dopiero po zakończeniu tego meczu nagle wybuchły we mnie emocje - mówił były siatkarz.
Na pytanie dziennikarza, o moment przełomowy w meczu, komentator odpowiedział: Sytuacje zmieniały się w każdym z setów. Sety naprzemiennie wygrywane. Myślę, że przełomowym momentem był set czwarty, który pokazał, że drużyna ZAKSA z Kędzierzyna-Koźla potrafi.
Mimo tego, że będąc w sytuacji zwycięstwa, przypomnę 28-17, 2:1 w setach dla ZAKSY, atak na czystą siatkę i Bartosz Bednorz nie trafia w boisko. Sytuacja się odwraca, wygrywają rywale, to może już załamać drużynę. To może spowodować, że będąc tak blisko przygarnięcia do piersi pucharu, ten czwarty set jakoś tam się odwrócił. Ale w piątym z kolei na nowo odbudowana ZAKSA pokazała, że można wrócić z piekieł do nieba. I to jest chyba najpiękniejsze - dodał.
Krzysztof Urbaniak zapytał swojego rozmówcę też o to, czy któregoś zawodnika można szczególnie wyróżnić po tym finale. Bohaterów było po jednej i po drugiej stronie kilku. Jednocześnie dramatu sportowego w różnych momentach było niewątpliwie i po jednej i po drugiej stronie - odpowiedział.
David Smith, ten cichy bohater i jednocześnie wyróżniony przez Konfederację Europejską nagrodą MVP spotkania. Myślę, że chyba żaden z zawodników nie będzie miał pretensji, że ten gracz jest bohaterem tego meczu. Równie ważnym jak pozostali gracze - dodał ekspert.
Ireneusz Mazur przybliżył też na antenie Radia RMF24 najbliższe wydarzenia w siatkówce. Przede wszystkim Liga Światowa, to oczywiste. Mistrzostwa Europy i kwalifikacje do igrzysk olimpijskich to są te imprezy, które w tym roku mają niezwykle ważne miejsce w tym kalendarzu, w tej agendzie siatkówki - wyliczał.
Gość Radia RMF24 powiedział o tym, że Nikola Grbić musi skupić się na wszystkich rozgrywkach, które są w kalendarzu na dany rok. Trenera rozlicza się za wszystkie imprezy, które są w danym roku. Niewątpliwie jest to olimpijski sezon. W związku z tym ogromne znaczenie ma awans do igrzysk olimpijskich, ponieważ my od wielu lat, od czasu zdobycia złota przez siatkarzy Huberta Jerzego Wagnera w Montrealu, oczekujemy medalu na igrzyskach - mówił Mazur.
Oczekujemy, ponieważ do tej pory w każdej z tych imprez zdobyliśmy wszystko, co można było zdobyć. Dlatego te igrzyska w przyszłym roku mają znaczenie. Turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich również. (...) Ale póki, co mamy ten rok i te imprezy, o których powiedziałem, mają znaczenie. Niewątpliwie kibice będą weryfikowali i przyrównywali reprezentację do wyników klubowych, a od trzech lat możemy o tym dumnie mówić - wyjaśnił.
Opracowanie: Wiktoria Urban